czwartek, 4 września 2008

IO w Pekinie - koniec potęgi Chin?

Igrzyska olimpijskie w Pekinie przejdą do historii jako najdroższa impreza sportowa w nowożytnej historii olimpiad. Organizacja Igrzysk i budowa olimpijskiej infrastruktury pochłonęła 40 miliardów dolarów. Nie są to jednak całościowe szacunki, ciężko bowiem policzyć ile będzie kosztowało ograniczenie ruchu na drogach celem poprawy jakości powietrza. Warto wspomnieć, że grecki rząd wydał na organizację poprzedniej olimpiady „zaledwie” 15 miliardów dolarów.

Kto zyskał na IO Pekinie? Na pewno Chiny zwyciężając klasyfikację medalową, udowodniły swój prymat w światowym sporcie. Stany Zjednoczone zdobyły najwięcej medali(110) a ich koszykarski Dream Team pokazał swoją klasę zdobywając złoto. Wielka Brytania zdobywając 47 medali i zajmując 4 miejsce w klasyfikacji medalowej postawiła pierwszy krok w kierunku odniesienia sukcesu za 4 lata na IO w Londynie. Ostatecznie sukces odniósł także MKOL zarabiając na igrzyskach w Pekinie ok. 3 miliardów dolarów, czyli o 1/3 więcej niż w Atenach.

Chińska gospodarka przez ostatnie 4 lata z rzędu odnotowywała wzrost na poziomie ponad 10%. Za ten rozwój w dużej mierze odpowiadały wydatki poniesione na budowę stadionów, infrastruktury zarówno tej służącej komunikacji jak i technicznej. Dzięki tej tendencji zyskiwał cały świat, wzrastało bowiem zużycie miedzi, stali i innych surowców a więc także ich cen. Należy sobie jednak zadać pytanie czy obecnie Chiny stoją na skraju zapaści? Przecież setki tysięcy pracowników sektora budowlanego pozostaną bez pracy...

Niekoniecznie, zważywszy na fakt ostatnich klęsk naturalnych jakie nawiedziły chińskie prowincje. Odbudowa terenów zniszczonych w wyniku majowego trzęsienia ziemi w Syczuanie pochłonie prawie 150 miliardów dolarów a więc blisko 4 razy tyle ile wydano na organizację IO!. W kataklizmie zginęło 70 tysięcy osób. Bez dachu nad głową ciągle pozostaje okolo 5 milionów osób. Władze lokalne zadeklarowały, że odbudowa terenów najbardziej dotkniętych trzęsieniem potrwa co najmniej trzy lata. Chiński premier Wen Jiabao stwierdził jednak, że proces ten powinien zakończyć się do 2010 roku. Szczęście w nieszczęściu, ponieważ rząd chiński z pewnością będzie chciał odbudować gruzowiska i nie licząc się z kosztami przeznaczy na to nadwyżki z budżetu. Pozytywnie również nastraja również to, że chińscy decydenci nie pozostają bierni w swych działaniach i poszukują pracy dla rodzimych firm. Świadczy o tym chociażby oferta pomocy w budowie obiektów na Euro2012, jaką złożono polskiemu Ministrowi Sportu i Turystyki, Mirosławowi Drzewieckiemu.

Jeśli jesteśmy już przy temacie Euro 2012 to czas poszukać analogii między nim a IO. Należy jednak zdać sobie sprawę, że organizacja igrzysk olimpijskich to przedsięwzięcie na dużo większą skalę niż mistrzostwa starego kontynentu. Decyzja Międzynarodowego Komitetu Olimpijskiego o przyznaniu Chinom przywileju organizacji olimpiady zapadła w lipcu 2001 r. Jeśli przyjrzymy się wykresowi prezentowanemu poniżej, zauważymy, że nie zrobiła ona na inwestorach większego wrażenia. Boom rozpoczął się dopiero na 2 lata przed startem igrzysk, był jednak bardzo gwałtowny i dynamiczny. Przekładając to na grunt polski, możemy prognozować, że w przyszłym roku rozpocznie się poważna akumulacja akcji, aby w latach 2010-2011 mieć do czynienia z dynamicznymi ruchami indeksów do góry. Jest to zgodne z tym co pisałem tutaj



PS: z chęcią poczytam jakie macie zdanie na temat przyszłej kondycji gospodarki chińskiej.

4 komentarze:

Kot w gołębniku pisze...

Cóż, ceny ropy już spadły, innych surowców też spadają lub zaczynają spadać.
Ja jednak nie widzę w tym nic złego. Od kiedy to lepiej płacić za coś więcej niż mniej? Dla światowej gospodarki niskie ceny ropy są lepsze. Choć z drugiej strony oddalają konieczność przechodzenia na odnawialne źródła energii, co za kilka lat w dobie peak oil odbije się czkawką.

Cheed pisze...

Jasne, jesteśmy w ostatniej fazie cyklu, kiedy spadają wszystkie rynki(w tym surowce). W odniesieniu do Chin to może być pozytywne bo spadną koszty odbudowy tych zgliszcz. Naprawdę nigdy nie myślałem, że katastrofa naturalna może przyczynić się do dalszego rozwoju, ale chodzi o sytuacje, kiedy setki tysięcy robotników budowlanych pozostają bez pracy. Należy także uzmysłowić sobie, że Chiny nie mają w pełni wolnorynkowej gospodarki a interwencjonalizm państwowy jest ogromny.

luka pisze...

O gospodarce nie śmiem sie wypowiadać. Za mało wiem i umiem:) Ale zadaję sobie inne pytanie: co dalej z chińskim balonem giełdowym? I myślę, że teraz mamy ząbek w dół, a po nim balon dalej będzie zdrowo rósł. Bo Chiny są liderem w rosnącym w siłę regionie, bo mają ambicję byc 2(a może 1) gospodarką swiata, bo 8-10% rozwój r/r podziała jeszcze na wyobraznię inwestorów... itd.

Cheed pisze...

Jak każdy balon i ten w Chinach pękł. Tak gwałtownych wzrostów jak te pod IO już nie będzie, ale rozwój PKB na poziomie 6-8% rocznie jest raczej niezagrożony i giełda na pewno będzie to dyskontowała. Pamiętać jednak należy, że mamy obecnie do czynienia z bessą i łapanie dołków, szczególnie na rynku o którym mało wiemy jest bardzo niebezpieczne.

Doświadczony inwestor widzi możliwości i zagrożenia. Trzeba sobie samemu odpowiedzieć, co przeważa. Dla tych bojących się o przyszłość gospodarki chińskiej w najbliższym czasie będę starał się napisać o alternatywnym kierunku inwestycji.

Pozdrawiam.

Podobne posty