wtorek, 28 października 2008

Ekonomiczny Geniusz ??

Kilka dni temu, całą rzeszę polskich inwestorów obiegł filmik, opisujący historię pewnego zakładu, który został zawarty 28 sierpnia 2006 roku podczas dyskusji "Recesja - tak czy nie?" ;-) Co było stawką? Jeden amerykański cent i co ważniejsze honor zasłużonych jednostek.

Wzięli w nim udział Art Laffer - szef działu inwestycji Laffer Investments, oraz Peter Schiff - prezes Euro Pacific Capital. Pierwszy z nich, były doradca prezydenta Regana, uważał, że USA nigdy nie było w lepszej kondycji gospodarczej a wszystko dzięki znakomitej polityce gospodarczej, monetarnej i fiskalnej. Drugi z kolei, doradca ekonomiczny republikanina Rona Paula, twierdził, że USA jest na krawędzi recesji, ponieważ nie można finansować konsumpcji, która stanowi 2/3 amerykańskiej gospodarki za pomocą długu. Problemem jest też zgubna wiara amerykanów, że wzrost wartości nieruchomości i akcji stanowi o ich rzeczywistym bogactwie. Dzisiaj po blisko dwóch latach, sami możemy ocenić kto miał rację ;-)


Wczoraj znalazłem kolejną ciekawą wypowiedź Pana Petera Schiffa, który całkowicie deprecjonuje wartość dolara i uważa, że FED nie ma już narzędzi do jego obrony. Naszą uwagę radzi skierować ku złotu, które według niego jest niedoszacowane. Posiłkując się proporcjami, uważa, że powinno być ono 10 razy droższe od ropy i w 2009 roku osiągnie cenę 2000$ za uncję(obecnie 744$) :-) Zresztą posłuchajcie sami...


Zastanówmy się w jaki sposób możemy zainwestować w złoto? Najprościej po przez zakup certyfikatu RCGLDAOPEN dostępnego z poziomu biura maklerskiego - pamiętajmy jednak o ryzyku kursowym. Możemy też nabyć złoto fizyczne(np. NBP czy Raiffeisen), złote monety lub spółki związane z wydobyciem i dystrybucją tego kruszcu(np. Kruk). Kopalnią wiedzy będzie blog dwagrosze.

Nie wiem czy się ze mną zgodzicie, ale Peter Schiff w USA jest odbierany podobnie do Jana Korwina Mikke w Polsce(abstrahując od profilu działalności, czy słuszności ich wypowiedzi). Jeśli chcecie dowiedzieć się o nim więcej zapraszam TU lub TU.

PS: Dzisiejszy wpis ma charakter testowy, ponieważ na moim blogu po raz pierwszy wstawiłem filmiki(nie bez problemów!). Jeśli macie jakieś przemyślenia, zachęcam do podzielenia się nimi w komentarzach/na czacie.

sobota, 25 października 2008

Czy nasze pieniądze w FI są bezpieczne?

Sytuacja na rynkach światowych nie skłania inwestorów do zakupów akcji. Najważniejsze jest aby w obecnym momencie akumulować gotówkę i poczekać na najbliższe sygnały poprawy na rynku. Najlepszym byłoby przebicie linii trendu spadkowego, musimy sobie jednak uświadomić, że po tak gwałtownych spadkach znajduje się ona blisko 800pkt wyżej.


Odbicie należy nam się jak psu buda, ciężko jednak przewidzieć, czy rozpocznie się ono już w poniedziałek czy może dopiero od poziomu 1200 pkt. Najrozsądniej będzie poczekać przynajmniej na małą stabilizację. Ponieważ zgodnie ze swoją zasadą nie bawię się derywatami, dlatego też pozostaję biernym inwestorem.

Taki czas można świetnie spożytkować próbując się dokształcać, czy to czytając książki czy to poszerzać ogólną wiedzę o inwestowaniu. Dzisiejszy wpis będzie niejako uzupełnieniem do poprzedniego o Bankowym Funduszu Gwarancyjnym. W jednej z notek na portalu Pulsu Biznesu przeczytałem, że „Sytuacja finansowa towarzystw funduszy inwestycyjnych jest stabilna i nie wymagają one dokapitalizowania - powiedział w środę szef Komisji Nadzoru Finansowego Stanisław Kluza.”

Zacząłem się zastanawiać czy jest jakiś organ, który gwarantuje nam nasze oszczędności zdeponowane w TFI. Aby poznać odpowiedź na to pytanie musimy oczywiście przebrnąć przez stosowną ustawę, w tym przypadku Ustawę o Funduszach Inwestycyjnych z 27 maja 2004 roku. Interesujące nas zapisy możemy znaleźć między innymi w dziale 4 dotyczącym "Depozytariuszy", oraz w dziale 11 zatytułowanym "Przejęcie zarządzania funduszem inwestycyjnym, przekształcenie, rozwiązanie i likwidacja funduszu inwestycyjnego" Nie jestem niestety fanatykiem czytania obszernych ustaw, dlatego poszedłem na łatwiznę i skorzystałem z krótkiego opracowania przygotowanego przez jednego z pracowników mBanku ;-)

Dowiemy się z niego, że środki zgromadzone w FI są bezpieczne, nawet w obliczu tak gorącej sytuacji finansowej. Taki stan zapewnia nam polska konstrukcja prawna funduszy. Środki powierzone przez klientów są oddzielone od majątku Towarzystwa Funduszy Inwestycyjnych. Oznacza to, że fundusz nie może zbankrutować, a klienci funduszu mają nieograniczony dostęp do wszystkich nabytych przez siebie jednostek uczestnictwa. Kupione jednostki są prawnie zabezpieczone przed upadłością firmy zarządzającej. Towarzystwa Funduszy Inwestycyjnych i zarządzane przez nie fundusze to odrębne byty prawne, dlatego też majątek towarzystwa jest rozdzielony z majątkiem funduszy. Środki pieniężne, stanowiące majątek funduszu są przekazywane do Banku Depozytariusza. W przypadku ewentualnego upadku Towarzystwa Funduszy Inwestycyjnych, Bank Depozytariusz przejmuje zarządzanie funduszem, a następnie – za zgodą Komisji Nadzoru Finansowego - środki przekazywane są do innej instytucji zarządzającej. Nawet w przypadku upadku Banku Depozytariusza, aktywa funduszu nie wchodzą do masy upadłościowej, zatem, ciągłość działalności funduszu zostaje zachowana w każdej sytuacji i możemy mieć pewność, że polityka inwestycyjna opisana w statucie funduszu będzie realizowana.

Mam nadzieję, że tym wpisem uspokoiłem co poniektórych zaniepokojonych obecną sytuacją :-)

wtorek, 21 października 2008

Czy nasze depozyty są bezpieczne?

Aby odpowiedzieć na to pytanie na początku należy sprawdzić tutaj, czy bank w którym mamy zdeponowane pieniądze znajduje się na liście Bankowego Funduszu Gwarancyjnego. Jeśli go tam nie ma(np. Polbank czy popularne SKOKi), należy trzymać rękę na pulsie, ponieważ z odzyskaniem pieniędzy możemy mieć dużo problemów.


Według obecnie obowiązującej ustawy o BFG mamy gwarancje 100% do równowartości w złotówkach 1000 EUR. Depozyty do 22 500 EUR gwarantowane są w 90%. Standardowo procedura wypłaty świadczeń wygląda następująco:

1) Świadczenia wypłacane są na podstawie zatwierdzonej przez Zarząd Bankowego Funduszu Gwarancyjnego listy deponentów banku, co do którego sąd orzekł upadłość.
2) Listę deponentów opracowuje zarządca lub syndyk w ciągu 30 dni od daty ogłoszenia upadłości banku i przedstawia ją Zarządowi Bankowego Funduszu Gwarancyjnego.
3) Po sprawdzeniu listy deponentów Zarząd Funduszu w ciągu 7 dni podejmuje i podaje do publicznej wiadomości, w drodze ogłoszenia w piśmie o zasięgu ogólnokrajowym, oraz przekazuje podmiotom objętym systemem gwarantowania uchwałę o przekazaniu zarządcy lub syndykowi kwot na wypłatę środków gwarantowanych.
4) Wszystkie banki objęte systemem gwarantowania obowiązane są wnieść ustalone w uchwale Zarządu Funduszu kwoty przeznaczone na wypłaty dla deponentów na rachunek Funduszu w terminie 7 dni roboczych od podania do publicznej wiadomości ww. uchwały.
5) Fundusz przekazuje zarządcy lub syndykowi otrzymane z banków kwoty na wypłaty dla deponentów upadłego banku.
6) Zarządca lub syndyk dokonuje wypłat środków gwarantowanych zgodnie z terminarzem przez niego sporządzonym i zatwierdzonym przez Zarząd Funduszu, w ciągu 30 dni od otrzymania kwoty przekazanej przez Fundusz na wypłaty środków gwarantowanych, jednak nie później niż w terminie trzech miesięcy od dnia niedostępności środków.

Cała procedura wypłat środków gwarantowanych powinna się zakończyć w ciągu 3 miesięcy od dnia zawieszenia działalności banku. W przypadku wystąpienia okoliczności uniemożliwiających wypłatę środków gwarantowanych w powyższym terminie sąd może przedłużyć termin wypłat dwukrotnie o 3 miesiące (co oznacza, że cała procedura wypłat nie może trwać dłużej niż 9 miesięcy). Roszczenia z tytułu gwarancji przedawniają się po upływie 5 lat od dnia ogłoszenia upadłości banku. Środki, które nie są gwarantowane przez BFG, możemy odzyskać w wyniku postępowania upadłościowego, chociaż musimy sobie uświadomić, że szanse na to są bardzo małe.

Warto zaznaczyć, że kryzys na rynkach światowych zmusił polityków do znowelizowania ustawy o BFG. Podczas drugiego czytania w sejmie mogliśmy się dowiedzieć, że depozyty do 50 tys. EUR będą gwarantowane w 100%. W przypadku, gdyby konta były prowadzone przez współmałżonków lub wspólnie z osobą uprawnioną, to kwota gwarancji uległaby podwojeniu. Pierwotnie Ministerstwo Finansów planowało, by wyższa kwota gwarancji dla depozytów wynikała z rozporządzenia i obowiązywała czasowo do końca 2009 roku. Konsekwencją podwyższenia gwarancji depozytów będzie większa składka banków do BFG, co oczywiście przełoży się na wzrost kosztów obsługi klienta.

Na sam koniec wspomnę, że Polacy posiadają w sumie około 300 mld PLN ulokowanych w depozytach, podczas gdy fundusz operacyjny BFG w obecnym momencie wynosi 5 mld PLN. W przypadku rozwoju kryzysu BFG może się zwrócić do państwa o pomoc, ciężko sobie jednak wyobrazić taką pożyczkę w momencie krachu całego systemu finansowego - dochody budżetu na 2008 rok szacowane są na 282 mld PLN. Dodrukowanie pieniędzy przez NBP również nie wchodzi w grę - nie chcemy być przecież drugim Zimbabwe? ;-)

piątek, 17 października 2008

New Connect

W mailu, którzy przyszedł do mnie kilka dni temu, jeden z czytelników zadał mi pytanie czy warto inwestować na alternatywnym rynku New Connect. W końcu spodziewane odbicie kiedyś przyjdzie a spółki najmniejsze i najmniej płynne mają największy potencjał wzrostu.


Zacznijmy może od tego, że New Connect jest jednym z 10 w Europie rynków alternatywnych prowadzonych przez Giełdy będące członkiem Federacji Europejskich Giełd Papierów Wartościowych. Zaliczają się do nich EN.A (Ateny), Entry Standard (Frankfurt), Alternext (Euronext), IEX (Dublin), AIM (Londyn), Mac (Mediolan), First North (OMX), Axess (Oslo), New Connect (Warszawa) i Dritter Markt (Wiedeń).

NC został utworzony 30 sierpnia 2007 roku a jego start został poprzedzony olbrzymią jak na polskie warunki kampanią reklamową. Miało być ładnie, efektywnie i nowocześnie ;-) Pisząc konkretniej, chodziło o przyciągnięcie spółek o kapitalizacji do 20 mln zł działających w sektorze nowych technologii, mediów elektronicznych, biotechnologii czy energii alternatywnej.

Od uruchomienia alternatywnego rynku, zdążyło na nim zadebiutować 73 spółki. Nie bez echa przeszedł szczególnie dzisiejszy debiut pierwszej zagranicznej(konkretnie czeskiej) spółki - Photon Energy. Jej akcje podrożały o 455% do 4zł jest to więc debiut w pełni udany. Pokazuje nam to potencjał rynku, należy jednak pamiętać – im większy potencjalny zysk tym większe ryzyko. No właśnie te zagrożenia...
Potencjał New Connect dostrzegają jak na razie, tylko inwestorzy indywidualni, którzy odpowiadają za 93% obrotów na rynku co wpływa na bardzo niską płynność. Brak inwestorów instytucjonalnych to poważne zagrożenie, które uniemożliwia jego szybki rozwój.

Twórcy alternatywnego rynku, aby zachęcić spółki do publicznej emisji umorzyli wiele procedur, jakie są wymagane przy debiucie na rynkach regulowanych. Zrezygnowano między innymi z prospektu emisyjnego, obowiązkowych kwartalnych sprawozdań finansowych czy informowania inwestorów o znaczących umowach. Z tego ostatniego punkty spółki oczywiście się wywiązują, bo podanie informacji na rynek może odpalić rakietę kursową do nieba ;-)

Wiele spółek zaznacza, że NC jest jednym z etapów do debiutu na rynku regulowanym indeksów giełdowych. Dla niektórych z nich będzie to niestety rynek docelowy, mamy też pierwszych kandydatów do bankructwa, chociażby Virtual Vision. A co z samymi wynikami publikowanymi przez spółki? Ich wiarygodność należy poddać pod wątpliwość, ponieważ nie muszą być one audytowane, co oczywiście jest przyjmowane z mieszanymi uczuciami.

Mimo tych wszystkich niedogodności sam NcIndex bliźniaczo podąża za szerokim rynkiem a więc indeksem WIG – możemy to zobaczyć na załączonym wykresie. Wahania poszczególnych spółek, to już inna para kaloszy i mogą one doprowadzić niektórych inwestorów do szewskiej pasji.


Podsumowując, sam trzymam się z daleka od tego rynku, chociaż nie zaprzeczam, że w przyszłości gdy sytuacja na światowych rynkach się wyklaruje, zainteresuje się kilkoma spółkami. Póki co zbyt często spotykam się z głosami, że jest to „w pełni legalne, działające pod opieką państwa, nisko opodatkowane imperium hazardu”.

PS: Chciałbym też zaznaczyć, że moja aktywność inwestycyjna w kilku ostatnich dniach z powodu różnych sytuacji życiowych spadła do zera – dlatego nie mogę na bieżąco obserwować rynku. Nie martwcie się jednak – swoje nadrobię i wszyscy będziemy milionerami ;-)

wtorek, 14 października 2008

Wysyp lokat

Doczekaliśmy się dzisiaj długo oczekiwanego odbicia na światowych giełdach. Mimo wszystko panująca atmosfera nie zachęca do kupowania akcji. Trend jest bardzo wyraźny i o jego przełamanie w najbliższych dniach będzie bardzo trudno. Łapanie spadających noży nie jest najlepszym pomysłem, dlatego wielu inwestorów skłania się obecnie ku lokatom.

Po przez kryzys na rynkach finansowych sytuacja na rynku lokat zmieniła się diametralnie. O ile kilka miesięcy wstecz na lokacie mogliśmy jedynie ochronić pieniądze przed inflacją o tyle obecnie nawet po odjęciu podatku zostanie nam zadowalający zysk.

Zwiększyła się także sama elastyczność, ponieważ te najwyżej oprocentowane lokaty nie obligują nas do zamrażania pieniędzy na 12-24 miesiące, tylko na 3-4 miesiące. Należy jednak pamiętać, że teraz powierzenie bankowi naszych pieniędzy wiąże się z ryzykiem z jakim nie mieliśmy do czynienia już od bardzo dawna. Pisze o tym co nieco App Funds.

Dlaczego banki tak agresywnie walczą o klienta? Wszystko za sprawą drastycznie rosnącego WIBORu. Określa on wysokość oprocentowania pożyczek na polskim rynku międzybankowym. Kryzys finansowy podkopał wzajemne zaufanie banków do siebie. Instytucje finansowe zauważyły, że naturalnym i najtańszym źródłem pozyskiwania kapitału są klienci lokujący tam pieniądze.

Obecną sytuację bardzo dobrze ukazuje ten obrazek ;-)


Najagresywniej o klientów walczą oczywiście te najbardziej zagrożone banki a więc Fortis i Dominet. Oferują one lokatę o oprocentowaniu 8,1% w skali roku i dla wylosowanych 100 klientów podwojenie tego oprocentowania do 16,2%.

Open Finance oferuje również zbliżone oprocentowanie w swojej Lokacie Walutowej. W przeciągu roku zarobimy 16%, jednak wczytując się w mały druczek pod reklamą zauważymy, że” Lokata 16% jest lokatą jednoroczną w lirach tureckich oprocentowaną 16% p.a. w okresie umownym, w trakcie trwania subskrypcji środki oprocentowane są 8%, min. kwota inwestycji 10 000 złotych.” Niestety nie znalazłem warunków lokaty, ciężko coś napisać, ale przezorność każe trzymać się od takich ofert z daleka.

Podobnie sprawa wygląda u naszego największego „marmura” – PKO BP. Oferuje on lokatę o oprocentowaniu 10,5% jednak w skali 18 miesięcznej, co daje nam 7% rocznie. Przyzwoicie jak na bank państwowy, ale znacznie gorzej niż w Getinie(8,5-9%), BGŻ(8,5%) czy mBanku(8,08%).

Na prośbę Osiołka, wspomnę jeszcze, że Ministerstwo Finansów pracuje nad przepisami, które uniemożliwią unikanie tzw. podatku Belki przy wykupie krótkoterminowych polis na życie. Dziś takie ubezpieczenia pełnią funkcję lokat bankowych. Minister finansów wystąpił do Komisji Nadzoru Finansowego, jako organu nadzorującego rynek ubezpieczeń o opinię w tej sprawie. Nie jest jeszcze znana żadna data wejścia w życie ustawy, nie ma jeszcze żadnego projektu, możemy jednak być pewni, że będzie to wprowadzone w tempie iście sprinterskim. Szkoda, że rządowe ministerstwa tak chętnie kładą tłuste łapy na naszych pieniądzach, zamiast wziąć się do merytorycznej pracy.

Na koniec wspomnę jeszcze o ciekawym konkursie mBanku i Skarbiec TFI pod tytułem „Liga Skarbca”. Warunkiem wzięcia udziału w promocji jest aktywna usługa darmowego Supermarketu Funduszy Inwestycyjnych w platformie mBanku. Jeśli jeszcze jej nie aktywowałeś zachęcam do zrobienia tego po przez kliknięcie w duży czerwony baner migający na dole tej strony i wypełnienie wniosku. Konkurs rozpoczyna się od 20 października i trwa do 12 grudnia 2008 r. Polega on na zbudowaniu wirtualnego portfela inwestycyjnego z subfunduszy Skarbca, który w okresie trwania konkursu zapewni nam największy wzrost aktywów. Do wygrania jest wiele wspaniałych nagród. Więcej informacji znajdziecie tutaj.

czwartek, 9 października 2008

Rynek rosyjski

Niewiele czasu minęło od mojego wpisu o rynkach BRIC, który zamieściłem 28 sierpnia. Pisałem wtedy "...gospodarka rosyjska surowcami „stoi”, powiedzenie to przeszło już chyba do annałów. Niestety swoje bogactwo wykorzystują w imperialny sposób a biznes nie lubi nieczystych gier i szantażu. Stąd też kapitał zagraniczny w coraz większym stopniu odwraca się od giełdy na czym szczególnie cierpi indeks RTS. Rosyjski Bank Centralny podał, że już od lat z rynku nie odpłynęło tak dużo kapitału jak w samym zeszłym tygodniu. Rosyjskie rezerwy złota i walut zmalały o 16,4 procent do 581,1 mld dolarów. Nie oznacza to oczywiście zakończenia gospodarczej współpracy między Rosją a Zachodem, ponieważ jesteśmy od siebie uzależnieni. 40 procent zużywanego w UE gazu i 30 procent ropy pochodzi z Rosji, ale z drugiej strony Rosja sprzedaje do Unii aż 90 procent swojej ropy i 70 procent gazu. Ujmując jednak problem całościowo, inwestowanie w Rosji jest bardzo ryzykowne, może cechować się dużymi wahaniami cen jednostek, dlatego odradzam ten kierunek."

Możemy narzekać na spadki na polskiej giełdzie, możemy narzekać na kłamstwa prezesów światowych banków, którzy zapewniali nas przez lata, że wszystko jest pod kontrolą. Nic jednak nie opisze emocji, jakie miotają rosyjskimi inwestorami, a wielu z nich z pewnością postradało zmysły. Największy rosyjski indeks giełdowy RTS, skupiający tamtejsze blue chipy w przeciągu ostatniego półrocza stracił ponad 60%. Porównując go do naszego WIG20 wygląda to naprawdę tragicznie. Nadmienię, że także Subfundusz SEB2 Obligacji i Bonów Skarbowych wszedł na rosyjską minę, lokując pieniądze w papiery wartościowe notowane na rosyjskim rynku.


O ile RTS w pierwszym półroczu był stosunkowo mocny i przed większymi spadkami chroniły go drożejące surowce o tyle drugie półrocze solidnie przeceniło tamtejsze spółki. Momentem przełomowym była interwencja wojskowa w Gruzji. Władze na Kremlu zapomniały, że Federacja Rosyjska nie jest już Związkiem Radzieckim i zachodni kapitał jest tam bardzo aktywny. Pieniądze lubią spokój a tego w Rosji w ostatnim czasie zabrakło. Władimir Putin przekonał się ile tak naprawdę dzieli Rosję od ustabilizowanej gospodarki wolnorynkowej. Ktoś może powiedzieć, że w Stanach także indeksy nurkując, warto jednak uświadomić sobie fakt, że DJ w ostatnim półroczu stracił jedynie 26%.

Nastroje na moskiewskich parkietach nieco poprawiło niedawne wystąpienie prezydenta Dmitrija Miedwiediewa, który poinformował o przeznaczeniu kolejnych 950 mld rubli (ok. 36,25 mld dolarów) na podtrzymanie stabilności sektora bankowego. Czy taki zastrzyk gotówki pozwoli ustabilizować sytuację? Jest to jedno z tych ciężkich pytań, które zadają sobie wszyscy inwestorzy na całym świecie. Wiadomo jedno, że najlepiej na takie doniesienia zareagowały rosyjskie banki Vneshtorgbanku i Sbierbanku, które ciągną moskiewską giełdę do góry.

Trzeba sobie też uzmysłowić, że nic nie spada wiecznie i kiedyś rosyjskie indeksy odbiją. Warto być na to przygotowanym i obserwować w swoich notowaniach certyfikat UCRDXAOPEN. Jest to indeks kalkulowany przez giełdę w Wiedniu. Obejmuje 10 największych spółek rosyjskich notowanych na giełdzie we Frankfurcie. Są to między innymi takie rodzynki jak Gazprom, Łukoil czy Rostelecom. Pełną listę możecie znaleźć tutaj. A wy co myślicie o tym kierunku inwestowania naszych pieniędzy w perspektywie przyszłej hossy?

niedziela, 5 października 2008

Rynek Nieruchomości

W ostatnim czasie natknąłem się na artykuł dotyczący rynku mieszkaniowego. Przypomniało mi to dyskusję jaką przeprowadziłem z jednym z czytelników bloga, Osiołkiem w której jak się okazuje, jego przewidywania dotyczące przyszłorocznych trenów pokrywały się z prognozami płynącymi z konferencji „Czy to już dno”, która odbyła się w piątek w Warszawie.


Przypomnijmy jakie argumenty przedstawił Osiołek, zaznaczając jednocześnie, że odnosiły się one do specyficznego rynku warszawskiego:

1) Wydłużenie obowiązywania 7% stawki Vat na budownictwo mieszkaniowe do 2011 roku.
2) W mieście pozostaje wiele niesprzedanych mieszkań, oddanych niedawno lub w posiadaniu ludzi dla których jest to inwestycja
3) Duża liczba osób rezygnuje z mieszkania na rzecz domu pod miastem, ma to związek z większą wygodą i bogaceniem się społeczeństwa. Jest to normalny proces znany na całym świecie.
4) Hiszpańscy deweloperzy, aktywni na naszym rynku bardzo dynamicznie wycofują swój kapitał z powodu pęknięcia bańki w Polsce, oraz coraz słabszej kondycji budownictwa mieszkalnego w Hiszpanii.
5) Budynek wymaga konserwowania - oznacza to ogrzewanie i to dość mocne w zimie inaczej pojawia się grzyb , pleśń. Jeśli mieszkańcami są lokatorzy to oni za to głównie płaca , ale kiedy budynek stoi prawie pusty - koszty te ponosi deweloper. Warto również wspomnieć o rosnących cenach energii, które będą rujnować budżety takich firm.
6) Deweloperzy również posiłkują się kredytami, są one jednak znacznie większe. Koszty kredytów w Polsce dynamicznie rosną a wypłacalność deweloperów zależy proporcjonalnie od koniunktury na rynku.
7) Licytacja komornicza – zakazana w okresie zimowy zostanie wznowiona na wiosnę. Koszty kredytu w złotówkach dramatycznie idą w górę i dla wielu rodzin, może to być bariera w terminowych spłatach, tym bardziej w perspektywie spowalniającej gospodarki.
8) W czasie boom-u budowlanego - jakość mieszkań poważnie spadła - liczyła się szybkość , metraż i ilość. Teraz potencjalni nabywcy będą wybrzydzać, co automatycznie zmusi deweloperów do obniżki cen.
9) Naród wracający z emigracji , ma już zdecydowanie mniej pieniędzy ze względu na umocnienie złotego.
10) Cena metra przy sprzedaży , jeszcze nie osiągnęła ceny wytworzenia takiego metra przez dewelopera. Należy pamiętać o wzroście wynagrodzenia w budownictwie czy wzroście cen materiałów budowlanych, benzyny, energii.
11) Certyfikat energetyczny – tu tak naprawdę nie wiadomo jak to wpłynie na rynek mieszkaniowy, można być jednak pewnym, że jeśli będzie można kogoś obciążyć kosztami, będzie to właściciel mieszkania a to najbardziej uderzy w spekulantów liczących na szybki wzrost cen.

Reszta argumentów(nie sposób ich wszystkich przytoczyć) znajduje się w komentarzach pod tym wpisem.

Ja sam mam wątpliwości co do tak szybkiej zmiany trendu. W ostatnich latach mieliśmy do czynienia z dużym skokiem cen i na kolejny chyba za wcześnie. Podobnie na rynku akcji, kiedy po 5 letniej hossie, analitycy starali nam się wmówić w lutym, po spadkowym półroczu że to już koniec bessy. Nic w przyrodzie nie ginie, jeśli tłumy ludzi zarabiało to teraz większość z nich musi stracić. Problemem jest też wpływ kredytów hipotecznych, które nie będą już tak popularne. Banki zaostrzą kryteria, mniej osób będzie na nie stać. W ostatnich latach boom na budownictwo napędzały głównie kredyty we frankach szwajcarskich, jednak według mnie wzrosła w ostatnich miesiącach świadomość Polaków co do ryzyka brania kredytu w walucie innej niż się zarabia. Po przez spadek zaufania instytucji finansowych zaczyna brakować obcej waluty do udzielania kredytów o czym mogliśmy przeczytać tutaj.

Problemem są też kredyty w złotówkach, stopy procentowe ze względu na rosnącą inflację nadal będą szły w górę. Ciężko też liczyć na znaczące obniżki już w przyszłym roku, ponieważ mamy deklarację premiera o przystąpieniu do strefy Euro w 2011 roku, co oznacza, że RPP będzie musiało kontrolować inflację, nawet kosztem wzrostu gospodarczego -> mniej obniżek stóp i dominacja "jastrzębi" podczas głosowania.

W swoich inwestycjach skłaniałbym się bardziej ku ziemi. Jak się okazuje była ona najpewniejszą inwestycją w ciągu ostatnich 19 lat naszej niepodległości. W okresie od 1995 inwestycja w hektar ziemi rolnej przyniosła średnio zysk wynoszący ponad 730%. Więcej na ten temat możecie przeczytać tutaj.

Warto na sam koniec wspomnieć jeszcze o rynku amerykańskim z którego w ostatnim czasie napłynęły do nas negatywne informacje. Indeks cen domów S&P/CaseShiller spadł w lipcu do poziomu 166,2 punktów ze 167,7 punktów przed miesiącem po korekcie. Oczekiwano spadku do 166,9 punktów. Indeks S&P/CaseShiller obrazuje ceny nieruchomości w 20 największych miastach Stanów Zjednoczonych. Przypomniało mi to o pewnym obrazku, który w ostatnim czasie miałem okazję oglądać. Jego interpretację pozostawiam czytelnikom.


Zachęcam do podzielenia się swoimi przemyśleniami na temat rynku nieruchomości. Miejmy jednak świadomość, że zdania będą podzielone - nawet w Polsce są miejsca gdzie ceny metra kwadratowego dynamicznie spadają(Katowice, Rzeszów, Białystok) a są też miejsca gdzie ciągle rosną(Sopot, Opole, Lublin).

czwartek, 2 października 2008

Podsumowanie Września

Minął trzeci miesiąc mojej działalności w ramach bloga, postaram się go teraz podsumować. Zgodnie z wytoczonym przez siebie planem, posty pisałem co 3 dni. Powstało ich w tym miesiącu 11 a od początku w sumie 34.

1) Podsumowanie Sierpnia

2) IO w Pekinie - koniec potęgi Chin?

3) Frontier Markets

4) E-biznes

5) ZA Puławy

6) Lehman Brothers Holdings

7) Nadciąga kryzys

8) Fundusze HSBC

9) Zgubne Regulacje

10) Spekulant

11) Upadek Systemu

Z nowości na blogu możecie zobaczyć "Sponsor Widget", czyli okienko dla sponsorów bloga. Póki co puste, ale wraz ze wzrostem PR(w tym miesiącu nastąpiła aktualizacja z 0 na 3) i liczby unikalnych użytkowników powinno się ono powoli zapełniać ;-)

Cieszy mnie coraz większa popularność programów partnerskich w których możecie doładowywać komórkę z bonusami lub założyć szybko i bezpiecznie, bezpłatne konto w mBanku. W tym miesiącu przekroczyłem także próg i mogę już wypłacić pierwsze pieniądze z Google Adsense a więc reklam Google zamieszczonych na blogu. Serdecznie dziękuję ;-)

Postanowiłem upubliczniać swoje decyzje inwestycyjne, póki co w oknie czata, ale w przyszłości, jeśli ta metoda się przyjmie to kto wie, kto wie :-)

Wrzesień na światowych rynkach był jak zwykle pełny zawirowań i na przyszłość chyba warto lekko zmodyfikować i stosować się do powiedzenia Sell on September and go away ;-)

Świat obiegła informacja, że czwarty co do wielkości bank w USA, Lehman Brothers, ogłasza bankructwo. 150 letnia historia zakończyła się w erze kryzysu subprime. Po bankructwie banku, przyszła kolej na ubezpieczyciela AIG. Z pomocą dla AIG przyszedł FED, który za 80 mld dol. kupił 80 proc. akcji spółki.

Nie możemy zapomnieć o tym, co przeżywali inwestorzy w Rosji. Tamtejsze rynki akcji po prostu parzyły zagranicznych inwestorów, a spadki indeksów były nawet dwucyfrowe. Prezydent postanowił więc giełdę zamknąć a następnie po kilku dniach zadymy ponownie otworzyć.

Ale nie tylko na akcjach działo się wiele. Donald Tusk zapowiedział, że Polska przyjmie euro już w 2011 roku. Więcej o tym napisze przy okazji jednej z przyszłych notek.

Jak podaje Puls Biznesu, 58-letni menedżer zarządzał oddziałem Banku Narodowego Grecji na niewielkiej wyspie Leros na Morzu Egejskim. Ze pieniędzmi zdefraudowanymi z rachunków klientów ogarnięty gorączką hazardu bankowiec przez cztery miesiące próbował zbić fortunę w greckich kasynach. "Wciąż przegrywał" - ujawnił jeden z policjantów i dodał, że bankowiec stawiał coraz wyższe sumy, chcąc się odegrać.
Kiedy klienci przychodzili do banku po swoje pieniądze, menedżer grał na zwłokę, mówiąc im, że ich oszczędności są zablokowane na lokatach długoterminowych i nie można ich tak od razu wypłacić. Ostatecznie zdesperowani klienci oddali sprawę do sądu i sprawki menedżera wyszły na jaw.

PKN Orlen zajął pierwsze miejsce w rankingu 500 największych firm Europy Środkowo-Wschodniej, przygotowanym przez firmę Deloitte i dziennik "Rzeczpospolita". Ranking ogłoszono podczas Forum Ekonomicznego w Krynicy. Drugie miejsce zajął węgierski MOL, a trzecie czeska Skoda Auto. W pierwszej piątce znalazła się również druga polska spółka - Polska Grupa Energetyczna. Ranking został uporządkowany na podstawie wartości przychodów ze sprzedaży w 2007 roku. Wśród 500 firm ponad jedną trzecią stanowią spółki polskie. Ich łączne przychody wyniosły 34 proc. przychodów wszystkich przedsiębiorstw.

Czas także podsumować ankietę na temat opisywanych przeze mnie potencjalnych liderów przyszłej hossy. Głosy mogliście oddawać przez cały wrzesień :-) Wzięło w niej udział 86 osób a więc niewiele mniej niż w poprzednim miesiącu. Już teraz gorąco zachęcam do wzięcia udziału w najnowszej ankiecie.

Podobne posty