sobota, 28 listopada 2009

Wskaźniki - Alior Bank

Wielu z czytelników mojego bloga uległo namowom i otworzyło swój pierwszy rachunek maklerski w Alior Banku. Jest to według mnie jedno z najlepszych rozwiązań obecnych na polskim rynku. Dzięki temu, że jest on darmowy szturmem podbił rynek. Początkowo jednak, możecie czuć się zakłopotani ilością oferowanych funkcji (w porównaniu np. do eMaklera). Postanowiłem więc opisać dzisiaj kilka narzędzi inwestycyjnych, które ułatwiają nam zakup akcji w dobrym momencie. W tej chwili możemy zdefiniować maksymalnie cztery takie narzędzia - ja korzystam z MACD, RSI, Williams %R oraz Wolumenu. Możecie je zobaczyć pod spodem wykresu prezentowanego na zdjęciu. Dodam od razu, że najlepsze wyniki inwestycyjne otrzymacie gdy połączycie wyniki kilku wskaźników i na nich będziecie opierać swoje decyzje.


1) MACD

MACD jest analizą zbieżności i rozbieżności średnich ruchomych wykładniczych. Wskaźnik przedstawia dwie linie, których przecięcie daje sygnał kupna lub sprzedaży. Oryginalny wskaźnik MACD składa się z dwóch linii - ciągłej(linia MACD) oraz przerywanej(linia sygnału). Sygnał kupna pojawia się kiedy linia ciągła przecina od dołu linię przerywaną. W odwrotnym przypadku, kiedy linia ciągła przecina od góry linię przerywaną pojawia się sygnał sprzedaży.

Wykorzystywanie wskaźnika MACD jest równoznaczne z inwestowaniem zgodnym z zasadą "trend is your friend". W momencie przecięcia linii sygnału przez linię MACD, dostajemy sygnał kupna. Zlecenie stop loss należy ustawić poniżej ostatniego dołka zanotowanego na wykresie. Pamiętajmy, że możemy również modyfikować wartość średnich wchodzących w skład MACD. Standardowo są to 12, 26, 9. Powszechnie stosowane są również 5, 34 i 7. Jako, że Alior Bank połączył MACD z histogramem MACD podaję dwa oddzielne zdjęcia, abyście wiedzieli jak analizować ten wskaźnik.



2) Williams %R

Prosty ale skuteczny oscylator. Mierzy zdolność byków i niedźwiedzi do ustalania cen zamknięcia w pobliżu górnej lub dolnej granicy ostatniego zakresu wahań cen. Wm%R przede wszystkim potwierdza trend i ostrzega przed zbliżającą się zmianą trendu.


Kiedy wskaźnik zwyżkuje powyżej swojej górnej linii referencji, pokazuje nam, że rynek jest wykupiony. Jeśli spada poniżej swojej dolnej linii referencji - pokazuje nam, że rynek jest wyprzedany. Źródłem najlepszych sygnałów są dywergencje pomiędzy wykresem a wskaźnikiem (zaznaczone strzałkami). Literką "F" zaznaczone są załamania, czyli sytuacje kiedy wskaźnik nie dociera do swojej linii referencji (sierpień i wrzesień). Zwiastują one najczęściej gwałtowną zmianę trendu.

3) RSI

Mierzy siłę każdego instrumentu finansowego, kontrolując zmiany w cenach jego zamknięcia. Jest to wskaźnik wyprzedzający (bądź równoczesny) trend. Kiedy RSI osiąga wierzchołek, a następnie zaczyna zniżkować, wówczas możemy zidentyfikować szczyt cenowy. Kiedy RSI spada a następnie zaczyna zwyżkować - identyfikuje dno cenowe. Linie referencyjne są najczęściej wykreślane na poziomach 30 i 70 tak aby nie obejmowały obszaru w których rzadko się znajdują.


RSI wysyła swoje najlepsze sygnały inwestycyjne, kiedy tworzy dywergencje z cenami. Najsilniejsze dywergencje pojawiają się kiedy ceny spadają do nowego dołka a w tym samym czasie RSI nie może przeciąć swojej linii referencji.

4) Wolumen

Wolumen reprezentuje aktywność inwestorów krótko i długoterminowych. Każdy wolumen odzwierciedla działanie dwóch osób na rynku - kupującego i sprzedającego. Wysokość słupka odzwierciedla poziom wolumenu w danym dniu. Dostarcza nam klucza do rozwiązania zagadki - czy bardziej prawdopodobna jest kontynuacja, czy odwrócenie trendu?


Aby zinterpretować wolumen, należy go połączyć ze zmianami cen. W czasie trendów wzrostowych, zwyżkujący wolumen zapowiada dalszy wzrost cen - racjonalne jest więc dokupowanie akcji (A). Jeśli ceny skaczą przy wolumenie dwukrotnie wyższym niż w kilku ostatnich dniach, należy wtedy ustawić bliższe zlecenie Stop Loss (B). Jeśli ceny zwyżkują do poprzedniego szczytu przy niższym wolumenie, jest to pierwszy sygnał ostrzegawczy i można rozważyć wtedy sprzedaż akcji (C). Jeśli widzimy gwałtowny spadek cen przy wysokim wolumenie - powinniśmy wtedy zostać juz bez akcji :) (D). Jeśli kurs spada do nowego dołka, ale wolumen jest niższy niż poprzednio, powinniśmy rozważyć kupno akcji (E). Jeśli nowy szczyt cenowy kształtuje się przy wzrastającym wolumenie, możemy rozważyć dokupienie akcji (F, podobnie jak w A).

Zaprezentowałem krótko kilka wskaźników - jeśli chcecie pogłębić wiedzę to literatura jest naprawdę bogata. Ciekawy jestem jakie wy stosujecie wskaźniki i narzędzia do kupna akcji?

PS: Wykresy pochodzą z książki Alexandra Eldera "Zawód Inwestor Giełdowy".

wtorek, 17 listopada 2009

Drugi rok rządów gabinetu Tuska

16 listopada minęły dwa lata od powołania rządu Donalda Tuska. W ubiegłym roku również podsumowałem dokonania tej ekipy i mimo, że staram się odchodzić kiedy tylko mogę od polityki, taki wpis wydaje się pożądany. Ponownie skupię się na kwestiach gospodarczych (9 sukcesach i porażkach), bądź mających istotny wpływ na finanse publiczne.


Sam premier ocenił dwa lata swojego urzędowania na mocną czwórkę. Wydaje mi się, że jest to ocena zawyżona. Swoja drogą, dziwna to szkoła w której uczniowie sami sobie wystawiają oceny :)

Co się udało?

1) Reforma jednego okienka - mimo iż się nie udała to wreszcie coś w tej kwestii się ruszyło. W najbliższych miesiącach można się spodziewać dostosowania tych rozwiązań do realiów a także wprowadzenia systemu zero okienka. Może to się okazać prawdziwą rewolucją. Plus trochę na siłę, ale niech będzie.

2) Ustawę z 19 grudnia 2008 r. o zmianie ustawy o swobodzie działalności gospodarczej, która radykalnie ograniczyła kontrole w firmach (teraz trwają w zależności od wielkości przedsiębiorstwa 12, 18 i 24 dni). Wydaje mi się, że nie ma co nękać polskiej przedsiębiorczości dłużej niż miesiąc. Jeśli ktoś kombinuje, to 24 dni w zupełności wystarczą aby wykryć nieprawidłowości.

3) Nowelizacja Kodeksu Spółek Handlowych, która zmniejszyła wymagania do założenia spółek kapitałowych: z ograniczoną odpowiedzialnością do 5 tysięcy (z 50 tys. zł) oraz akcyjnej do 100 tysięcy (z 500 tys. zł).

4) Ustawę o emeryturach pomostowych, która zmniejszyła liczbę osób uprawnionych do przechodzenia na wcześniejszą emeryturę z 1 mln do 250 tys. osób. Jest to niezmiernie ważne dla naszego systemu emerytalnego - nie stać nas na wcześniejsze emerytury dla tak dużej liczby osób.

5) Wycofanie wojsk z Iraku - dyskusyjna interwencja wojskowa na którą poszło dużo pieniędzy. Potraktujmy to jako lekcję i poligon doświadczalny dla naszych żołnierzy.

6) Polska jest dzisiaj największym placem budowy autostrad w Europie. Nieważne, że trwa to tak długo - ważne, że są budowane.

7) Budowa Orlików - dzisiaj niemal każdy widzi, że niezłej jakości boiska rosną wokół szkól jak grzyby po deszczu. Wolę, żeby pieniądze szły na takie projekty a nie kampanie wyborcze polityków.

8) Wysokie wykorzystanie przyznanych nam środków unijnych. Wszystko idzie zgodnie z harmonogramem wykonania budżetu i nie ma tutaj żadnego zagrożenia.

9) Ruszyły trudne projekty prywatyzacyjne, takie jak PGE oraz GPW. Na przyszły rok planowane są debiuty giełdowe takich graczy jak PZU, Polkomtel czy Tauron.

Co się nie udało?

1) Cały pakiet antykryzysowy okazał się bublem. Niech świadczy o tym statystyka - do tej pory zaledwie dwóm firmom udało się skorzystać z "oferowanej pomocy".

2) Brak reformy finansów publicznych. Mowa tutaj nie o kosmetycznych zmianach (przekształcenie gospodarstw pomocniczych w inne jednostki) ale reformy KRUS czy ZUS. Nie docierają do mnie argumenty, że ktoś nie chce się na takie coś zgodzić. W czasach kryzysu takie reformy najłatwiej przeprowadzić a bierność w tym zakresie oznacza wyłącznie niechęć do takich reform.

3) Komisja Przyjazne Państwo, mająca walczyć z bublami prawnymi sama okazała się bublem. Zainteresowanych odsyłam do stanowiska BCC.

4) Wszystko co się dzieje z przyszłorocznym budżetem. Realny deficyt szacowany jest na około 80 miliardów złotych a sztuczki i manipulacje zemszczą się na finansach publicznych za kilka lat. Kryzys był i zawsze będzie najlepszym momentem na cięcia w wyśrubowanych wydatkach.

5) Skandaliczne zachowanie ministra finansów, który jest jednym z najsłabszych ogniw tego rządu. Odnosi się to głownie do punktu 4, ale warto wspomnieć również o wpadkach na łamach prasy. O ostatniej możecie przeczytać np. tutaj.

6) Głupie projekty prywatyzacyjne, takie jak sprzedaż małych pakietów akcji KGHM. Po sfinalizowaniu transakcji Skarb Państwa nadal będzie większościowym akcjonariuszem, doraźnie załatany zostanie tylko budżet. Myślę, że każdy zgodziłby się na tego typu transakcje w przypadku reformy finansów - w obecnym przypadku jest to jedynie odkładanie problemów na później.

7) Drobny klapsik należy się także za populizm wygłoszony w Expose. Wzrost gospodarczy z 5% nie przyśpieszył a spadł. Bezrobocie z 8% nie spadło a wręcz przeciwnie - wzrosło. Jedyna obniżka podatków zaaplikowana została nam dzięki poprzedniemu rządowi. Hasło liberalizm i PO wywołuje dzisiaj już raczej uśmiech na ustach :)

8) Brak reformy szkolnictwa wyższego. Ciężko reformą nazwać wprowadzenie odpłatności za drugi kierunek czy podwyżke oprocentowania związanej z kredytem studenckim.

9) Budżet zadaniowy, który pomógłby efektywnie wykorzystywać środki publiczne, mimo zapewnień, nadal nie funkcjonuje należycie. Wszyscy czekamy na jego pełną realizację.

PS: Jestem ciekawy jak wy oceniacie minione dwa lata? Postarajcie się podejść do sprawy apolitycznie, spójrzcie z czysto gospodarczego/fiskalnego kryterium.

piątek, 13 listopada 2009

Psychologia tłumu

Niemal równo miesiąc temu, napisałem o pierwszy rozdziale książki Alexandra Eldera "Zawód Inwestor Giełdowy". Wpis dotyczył psychologii jednostki, który często nie zdaje sobie z zagrożenia jakie przynoszą nam nasze sprzeczne uczucia. Dzisiaj chciałem krótko opisać drugi rozdział książki, traktujący o tytułowej psychologii tłumu.


Czym jest cena?


Na początku autor zastanawia się czym jest cena? Jedni uważają, że "cena wyraża wartość", inni "cena jest tym, co jedna osoba jest skłonna zapłacić drugiej za dany towar w określonym momencie" albo "cena jest tym, co ostatnia osoba zapłaciła za towar". Autor skłania się raczej ku tezie, ze "cena jest tym, co większy głupiec jest gotów zapłacić" :) Cena jest przecięciem się krzywych popytu i podaży. Każdy kto zamierza kupować i sprzedawać akcje, musi zdawać sobie sprawę co analizuje.

Na rynku występują trzy grupy inwestorów -kupujący, sprzedający oraz niezdecydowani. Cena oferowana jest ceną, jaką sprzedający za towar. Cena ofertowa to cena jaką kupujący oferuje. Sprzedający i kupujący są zawsze w konflikcie i gdyby upierali się przy swoim, do transakcji nigdy by nie doszło. Brak transakcji to brak ceny - są jedynie kursy oczekiwane przez obie strony. Transakcja dochodzi do skutku, gdy następuje "chwilowe spotkanie dwóch umysłów" = niecierpliwy byk zgadza się na warunki sprzedającego (płaci więcej) bądź gorliwy byk zgadza się na warunki kupującego (sprzedaje taniej). Niezdecydowani stoją z boku, lecz ich udział jest bardzo ważny. W każdej chwili, pod wpływem zmiany cen, mogą stać się kupującymi lub sprzedającymi.

Czym jest rynek?


"Rynek to ogromny tłum ludzi. Każdy członek tłumu stara się zabrać pieniądze innym inwestorom, próbując ich przechytrzyć. Rynek jest wybitnie nieczułym środowiskiem, ponieważ wszyscy są przeciwko Tobie, a Ty przeciwko wszystkim". Gra na giełdzie to nie tylko walka z tęgimi umysłami inwestorów ale także opłatami, podatkami i prowizjami. W chwili gdy kupujesz akcje, już jesteś winien pieniądze swojemu maklerowi.

Większość ludzi odczuwa potrzebę przyłączenia się do tłumu - czują się wtedy bezpieczniejsi. Ten prymitywny impuls przeszkadza w skutecznym podejmowaniu decyzji inwestycyjnych. "Jeżeli ośmiu albo dziesięciu ludzi położy ręce na Twojej głowie i będzie pchać w dół, wówczas Twoje kolana zaczną się uginać, niezależnie od siły jaką reprezentujesz. Tłum może być głupi, ale jest silniejszy od Ciebie". Z tego względu walka z trendem jest skazana na porażkę.

Tim Slater porównał swego czasu grę na giełdzie do średniowiecznej bitwy. Dwóch rycerzy spotykało się na polu walki, gdzie walczyli aż do śmierci. Zwycięzca zabierał przegranemu broń, dobytek, żonę a dzieci sprzedawał na targu niewolników. Obecnie gramy na giełdzie zamiast walczyć w otwartym polu. Twój przeciwnik przez nieudolne inwestycje może stracić pieniądze, dom, majątek, żonę a jego dzieci na tym również ucierpią. Gra na giełdzie jest równoznaczna z walką z tłumem zaprawionych w boju i nieprzyjaznych osób. Za przywilej przystąpienia do walki musimy niestety zapłacić (opłaty, prowizje), niezależnie od tego czy wyjdziemy z tego martwi, ranni czy żywi.

Kulisy giełdy


Inwestorzy indywidualni mają przeważnie za sobą udaną karierę zawodową. Dwie najsilniej reprezentowane grupy to farmerzy i inżynierowie. Większość ludzi gra na giełdzie z pobudek racjonalnych (osiągnięcie dużego zwrotu na kapitale) oraz irracjonalnych (hazard + poszukiwanie wrażeń). Nauka gry na giełdzie wymaga ciężkiej pracy, czasu, energii oraz pieniędzy. Niewielu jest w stanie sprostać tym wymaganiom.

Inwestorzy instytucjonalni są grupą uprzywilejowaną na giełdzie. Płacą niskie prowizję, mają najlepszych analityków, maklerów oraz dostęp do poufnych informacji ze spółek giełdowych. Jeżeli więc inwestorzy instytucjonalni mają taką przewagę, to w jaki sposób osoba prywatna może z nimi konkurować? Piętą Achillesową większości firm jest przymus inwestowania, podczas gdy inwestor indywidualny ma w tym względzie pełną swobodę. Może grać albo pozostać poza rynkiem. Oprócz tego istnieją pewne wskaźniki (np. MACD), które są bardzo pomocne w tropieniu ruchów dużych inwestorów. Pamiętaj jednak, że Twoim celem jest grać dobrze a nie grać często...

Rynkowy tłum i Ty


Tłum ciągle faluje - od obojętności do optymizmu lub pesymizmu i od nadziei do strachu. Kiedy znajdziesz się w rynkowym tłumie, emocje przeszkadzają Ci podejmować odpowiedzialne decyzje inwestycyjne, przez co nie realizujesz swoich planów i tracisz pieniądze. Kiedy ludzie dołączają do tłumu, zaczynają się zmieniać. Stają się łatwowierni, impulsywni, poszukują przywódcy przez co reagują emocjonalnie, zamiast kierować się intelektem.

Przyłączanie się do tłumu jest naszym prymitywnym odruchem. "Jeżeli grupę myśliwych zaatakuje tygrys, większość z nich najprawdopodobniej przeżyje. Indywidualny myśliwy ma małą szansę, aby wyjść cało z takiego spotkania". Jeśli jednak pozwalasz, aby inni wywierali wpływ na Twoje decyzje, tracisz swoją szansę na sukces. Wielu inwestorów zastanawia fakt, że chwilę po tym jak zamkną swoją pozycję, nastroje na rynku poprawiają się i akcje zaczynają rosnąć. Dzieje się tak, gdyż ten sam strach ogarnia członków tłumu i każdy w tym samym czasie likwiduje swoją pozycję.

Możesz odnieść sukces tylko wtedy gdy działasz i myślisz indywidualnie. Najsłabszym elementem każdego systemu inwestycyjnego jest sam inwestor. Na początku postaraj się jednak sporządzić swój plan inwestycyjny. Zapisuj powody, dla których zdecydowałeś się wejść/wyjść z rynku, dzięki czemu skutecznie nauczysz się walczyć ze swoją psychiką.

Psychologia trendów


Cena jest konsensusem zawartym przez wszystkich uczestników rynku. Kiedy analizujemy wykresy, analizujemy zachowanie inwestorów. Wskaźniki techniczne pomagają nam uczynić analizę bardziej obiektywną. Ceny nie idą w górę dlatego, że zwiększa się liczba akcji w obrocie. Ceny idą w górę, ponieważ kupującymi rządzi chciwość a niedźwiedzie odczuwają strach. Im silniejsze są emocje, tym gwałtowniejszy jest wzrost.

Zachowanie jednostki jest trudne do przewidzenia. Ma ona z reguły wolną rękę i może samodzielnie podejmować decyzje inwestycyjne. Zachowanie zbiorowości jest bardziej prymitywne i łatwiejsze do wyśledzenia. Im dłużej trwa bessa, tym więcej analityków wpada w "niedźwiedzi" pesymizm i ignoruje sygnały ze strony byków. Musimy więc nauczyć się odczytywać jasno sytuację na rynku. Pomóc nam w tym może analiza techniczna i poszczególne wskaźniki.

PS: ciekawy jestem waszych opinii odnośnie psychologii tłumu, przedstawionych tutaj zagadnień oraz samej książki.

piątek, 6 listopada 2009

Debiut PGE

Szczegóły emisji akcji PGE poznaliśmy 28 października. 6 listopada w piątek na warszawskiej giełdzie papierów wartościowych debiutowały prawa do akcji Polskiej Grupy Energetycznej. Debiut był udany niemal dla wszystkich – spółki, skarbu państwa, GPW, większości inwestorów a przede wszystkim banków udzielających kredyty...


Pierwsze transakcje zawierano po kursie 25,95 zł, a więc o 12,8 proc. wyższym, niż wynosiła cena emisyjna. Nie był to rekordowo wysoki wzrost kursu, jednak mieścił się w konsensusie jaki przewidywał rynek. Następnie kurs, pod naporem napływających zleceń od inwestorów indywidualnych, zanotował swoje dzienne minimum 25,40 zł. Po chwili kurs ruszył żwawo do góry w oczekiwanie na rozpoczęcie oficjalnej uroczystości na której minister skarbu Aleksander Grad, prezes GPW Ludwik Sobolewski oraz prezes PGE Tomasz Zadroga nie szczędzili słów pochwały pod adresem nie tylko swoim ale także spółki.

Zabawnym momentem było pojawienie się na mównicy ministra Grada, który zabierając głos „spowodował wyprzedaż akcji” sprowadzając je z dziennego maksimum (26,75 zł) do okolic 26 zł. Czyżby inwestorzy indywidualni pokazali swoje niezadowolenie z faktu znacznego uprzywilejowania instytucji finansowych względem nich?

Prezes Sobolewski, przy okazji debiutu, cieszył się szczególnie z wzrostu kapitalizacji warszawskiego parkietu o 10 procent. „PGE to bardzo dobra spółka, o silnych fundamentach finansowych, bezpieczna dla inwestorów. Jest to spektakularny debiut. Po 26 minutach od otwarcia sesji osiągnęliśmy miliard obrotów samymi akcjami PGE”. Debiut ten, rozbuduje znaczenie sektora energetycznego na GPW i zmniejszy tym samym udział banków. Oprócz tego, prezes GPW zapowiedział długo postulowane rozszerzenie indeksu WIG20 do 30 spółek w 2010 roku. WIG30 będzie z pewnością odpowiedzią na przyszłoroczne debiuty PZU, Tauronu czy Polkomtela. Nie obyło się również bez wręczenia zaproszonym gościom figurki byka, która dla giełdowych inwestorów jest symbolem wzrostów.

Z kolei Aleksander Grad podkreślił, że debiut PGE jest największym w Europie od maja zeszłego roku. Wtedy to wchodziło na rynek EDP-Energias de Portugal, portugalska spółka energetyczna, która sprzedała akcje za 1,57 miliarda euro. PGE pozyskała z emisji blisko 6 miliardów złotych. Szef resortu skarbu zaznaczył, że debiut PGE to początek planu resortu skarbu dotyczącego modernizacji, prywatyzacji, restrukturyzacji oraz dalszej konsolidacji sektora spółek energetycznych. Stwierdził również, że oferta spółki cieszyła się ogromnym zainteresowaniem inwestorów zagranicznych oraz krajowych.

Prezes PGE Tomasz Zadroga powiedział dziennikarzom, że zarząd spółki jest zadowolony z debiutu giełdowego. "Pozyskaliśmy więcej pieniędzy, niż pierwotnie zakładaliśmy. W prospekcie emisyjnym przewidywaliśmy około 5 mld zł, a osiągnęliśmy prawie 6 mld zł. To duży sukces spółki". Zdradził również, że w przyszłym roku Skarb Państwa planuje sprzedać niewielki pakiet akcji spółki (do 10 procent) tak aby nie stracić kontroli nad firmą. Zapytany o najbliższe plany spółki odpowiedział: "Około 1,5 mld zł przeznaczymy na porządkowanie grupy, czyli wykup resztówek. Chcemy mieć we wszystkich kluczowych spółkach 100 proc. udziału".

Po przemówieniach oficjeli, wszyscy skupili się na notowaniach giełdowych i analizie napływających danych. Nie były one jednak dla rynku korzystne, co odbijało się na kursie debiutanta. Rano poznaliśmy fatalny raport banku Millennium, który zakończył trzeci kwartał stratą 86,9 mln zł. Rok wcześniej miał 125,5 mln zł zysku. Kolejny cios przyszedł o 14:30, kiedy to poznaliśmy dane o bezrobociu w USA. Amerykańska gospodarka straciła w minionym miesiącu aż 190 tysięcy miejsc pracy. Tym samym bezrobocie wzrosło do 10,2 procent (prognoza 9,9 procent) – najwyższego poziomu od 1983 roku. Reakcję widać na wykresie, chociaż była ona bardziej stonowana, niż w przypadku WIG20.


Ostatecznie spółka zakończyła notowania na poziomie 25,99 złotych. Oznacza to 13 procentowy wzrost w porównaniu do ceny emisyjnej i 4 grosze więcej niż kurs otwarcia. Obroty na samym PGE wyniosły 2,58 miliarda a na całym rynku 4 miliardy złotych. Rekordu nie było, ponieważ PKO BP na swojej inauguracyjnej sesji, osiągnęło 200 milionów więcej (przy większym free float). Wystarczyło to jednak, aby PGE stało się największą spółką na GPW (kapitalizacja 44,96 mld zł), wyprzedzając Peako oraz PKO BP.

Generalnie, większość uczestników rynku, uznało ofertę za sukces. Jak wyliczył Krzysztof Stępień, analityk Expandera, średni zysk dla każdego z 60 tysięcy inwestorów indywidualnych biorących udział w ofercie wyniósł 432 złote. Od tego trzeba jednak odliczyć koszty kredytu oraz prowizję maklerską w sumie od 8-10 procent. Czysty zysk „lewarowców” nie powala, jednak spora grupa inwestorów kupowała akcje debiutanta za własne pieniądze. 13 procent brutto w przeciągu kilku dni to już kuszący wynik, który może przyciągnąć na rynek nowych, głodnych sukcesu inwestorów.

Tak wysokie obroty (które prawdopodobnie utrzymają się przez kilka sesji z tendencją spadającą), sugerują że również małe TFI zakupiły pakiety w PGE. Przypomnijmy, że po zbudowaniu księgi popytu narzekały na faworyzację dużych, zagranicznych instytucji finansowych. Najbardziej zadowolone są, tak jak wspominałem na początku, banki udzielające inwestorom kredytów. Bezpiecznie pożyczając pieniądze, zarobiły nawet do 80 milionów złotych. Niezły zysk jak na kilkanaście dni prawda?

Ciekawy jestem czy sprzedaliście swoje akcje już na debiucie? Jak wyszliście na całej operacji? A może czekacie na wzrost kursu (idąc tropem Bogdanki) ??

niedziela, 1 listopada 2009

Podsumowanie października

Mija szesnasty miesiąc mojej działalności w ramach bloga. W październiku powstało 6 wpisów, od początku funkcjonowania strony 112. Cieszy wzrost mojej aktywności po kiepskich miesiącach wakacyjnych. Z komentarzami było trochę lepiej - powstało ich 43. Bardzo dziękuję - utwierdzają mnie w przekonaniu, że to co robię ma sens.

1) Podsumowanie września

2) Karty kredytowe cz. 3

3) Psychologia jednostki

4) PoecamBank

5) PGE - megaoferta

6) PGE z dużą redukcją

Październik był udanym miesiącem dla giełdowych inwestorów. Nie potwierdził tym samym swojej złej sławy - miesiąca krachów. WIG20 zyskał w przeciągu ostatnich 31 dni 0,84 procent. Taki wynik zawdzięczamy głównie gorszej drugiej części miesiąca na której złożyło się kilka wydarzeń (np. olbrzymie emisje PGE, PKO BP czy podkoloryzowany odczyt PKB w USA). Wydarzeniem miesiąca było z pewnością ustanowienie nowych tegorocznych szczytów na poziomie 2416,94 punktów. Przed nami listopad w którym zadebiutuje PGE (PDA już 5 listopada). Będzie on ważny również ze względu na zbliżający się okres, który inwestorzy nazywają "rajdem świętego Mikołaja". Ciekawe, czy po tak udanym ostatnim półroczu, inwestorzy nadal mogą liczyć na zyski?


Na blogu we wrześniu nie było większych zmian. Zauważalna jest większa popularność klikania w reklamy za co wszystkim serdecznie dziękuję. Mam nadzieję, że wiedza przekazywana na tym blogu, przydaje się wam do lepszego zarządzania swoim portfelem.

U zaprzyjaźnionych blogerów w zeszłym miesiącu zauważyłem ciekawą praktykę reklamowania blogów, które kierują do nas największą liczbę użytkowników(statystyki Google Analitycs). Postanowiłem, że ta rubryka będzie pojawiać się tutaj co miesiąc.

1) Oszczedzanie.net - podobnie jak w poprzednim miesiącu, blog Pawła Katy skierował na moją stronę największy ruch. Ma to na pewno związek z moją aktywnością przy okazji komentowania nowych notek.

2) Appfunds - najbardziej poczytny blog o inwestowaniu, wiec nie ma się czemu dziwić. Kieruje na każdy linkowany blog wielu czytelników.

3) Rentier - tu zmiana w porównaniu z poprzednim miesiącem. Na trzeciej pozycji pojawił się blog Marcina, który opisuje drogę "od zera do milionera". Warto zajrzeć, wpisy pojawiają się regularnie a dyskusje pod nimi są naprawdę ciekawe.

Na sam koniec czas najwyższy podsumować ankietę w której mogliście głosować przez cały październik. Pytanie brzmiało: "W jakim BM masz swój rachunek?". Jej wyniki możecie prześledzić na załączonym poniżej obrazku. Aż 61 procent zebrał zestaw mBank i Alior Bank (odpowiednio 38 i 23 procent), który polecałem między innym w poradnik inwestowania dla początkujących. Reszta biur nie przebiła się jakoś szczególnie w tej ankiecie, dziwi niski wynik zachwalanej wszędzie Bossy. Już teraz gorąco zachęcam do wzięcia udziału w najnowszej ankiecie, którą możecie znaleźć jak zawsze w prawym górnym rogu. Zobaczymy czy posiadacie umiejętność przewidywania przyszłości :)



Podobne posty