niedziela, 7 września 2008

Frontier Markets

Dzisiaj rozszyfrujemy kolejne pojęcie, które może być bardzo pomocne w celu dywersyfikacji portfela. Kilka lat temu bardzo głośno zrobiło się o Emerging Markets. Jest to określenie używane w stosunku do niektórych państw świata charakteryzujących się wysokim wzrostem gospodarczym, oraz dużym poziomem inwestycji. Dzięki wymienionym cechom, są to atrakcyjne miejsca do lokowania swojego kapitału.

Wg danych Morgan Stanley Capital International do Emerging Markets zaliczają się np. Czechy, Polska, Meksyk, Turcja czy Tajwan. Pojawiły się jednak głosy, że kilka z tych państw należy już klasyfikować wśród państw o rozwiniętych gospodarkach. Stąd poszukiwania nowych miejsc do lokowania swojego kapitału. Tak właśnie powstało właśnie pojęcie Frontier Markets.

Nie ma jeszcze dobrego polskiego tłumaczenia, najczęściej używa się jednak określenia „nowe rynki wschodzące”. Są to państwa które w ostatnim czasie podjęły wiele reform gospodarczych, społecznych i politycznych w celu zliberalizowania gospodarki, zmniejszenia barier inwestycyjnych i zwiększenia otwartości na zagraniczny kapitał. Zalicza się do nich np. Ukrainę, Zjednoczone Emiraty Arabskie, Maroko, Nigerię, Peru, Kolumbię, Wietnam czy Pakistan.

Co może być magnesem przyciągającym tam potencjalnego inwestora giełdowego? Stopa zwrotu z akcji notowanych w tych krajach kształtuje się bardzo stabilnie wykazując odporność na globalne kryzysy finansowe takie, jak pęknięcie bańki internetowej czy kryzys na rynku kredytów hipotecznych i nie podlega takim wahaniom jak na rynkach rozwiniętych i rozwijających się. Dodatkowo państwa zaliczane do FM cechują się niską korelacją z indeksami giełd nowojorskich, szacowaną na poniżej 30%. Co to oznacza? Inwestycja w spółki z tamtego regionu wydaje się być dobrym sposobem na zdywersyfikowanie portfela inwestycyjnego.

Widok potencjału zwrotu z inwestycji w te kraje najlepiej widać patrząc na rozwój stolicy Zjednoczonych Emiratów Arabskich. Dubaj – jeszcze w 1991 roku, gdy zapadała decyzja o jego rozbudowie, był dosłownie kilkoma blokami na pustyni. Teraz to najdynamiczniej rozwijająca się metropolia świata z najwyższym budynkiem, najdroższym hotelem i archipelagiem sztucznych wysp.

Szacuje się, iż w krajach zaliczanych do Frontier Markets zainwestowanych jest niewiele ponad 1% aktywów pod zarządzeniem globalnych funduszy inwestycyjnych, podczas gdy na rynkach Emerging Markets jest to już ponad 12%. Potencjał wzrostu przed Frontier Markets jest zatem spory. Nic więc dziwnego, że na rynku pojawia się coraz więcej produktów oferujących możliwość inwestowania w tamtym rejonie.

Przygotowane przez specjalistów z Noble Banku "Skarby Pustyni" koncentrują się na dobrze rokujących rynkach Bliskiego Wschodu oraz Afryki Północnej, opierając się o dwa fundusze inwestycyjne: JP Morgan Middle East Equity Fund oraz Julius Bar Northern Africa Fund, inwestując w najdynamiczniej rozwijające się branże m.in. w Maroko, Egipcie, Nigerii, Tunezji i Arabii Saudyjskiej. Więcej informacji tutaj.

Wealth Solutions zakończył 5 września przyjmowanie zapisów na lokatę "Zwrotnik Raka", jednak jestem pewny, że w najbliższym czasie wznowi subskrypcję. Jest to produkt łączący trzy fundusze: Julius Baer Multistock – Northern Africa Fund, Schroder International Selection – Middle East Fund oraz Ocean Fund – Equities MENA Opportunities. Tutaj próg wejścia jest zdecydowanie mniejszy i bardziej przystępny niż w produkcie Noble Banku. Więcej informacji możecie znaleźć tutaj.

O możliwości inwestowania w europejskie państwa zaliczające się do Frontier Markets napiszę w najbliższym czasie. Jeśli znacie inne produkty umożliwiające inwestowanie w nowe rynki wschodzące, zachęcam do dzielenia się informacjami o nich w komentarzach.

Brak komentarzy:

Podobne posty