sobota, 3 stycznia 2009

Nowy Rok i co dalej??

Przełom roku jest świetną okazją do podsumowania tego czasu. Mam nadzieję, że każdy znajdzie przynajmniej chwilę na refleksje. Jeśli nie macie pojęcia od czego zacząć możecie pójść drogą Piotrka, który bardzo klarownie opisał swoje doświadczenia na blogu.

Zacznę może od tego, że 2008 roku zaczynałem w bardzo dobrej sytuacji finansowej. Nie miałem większych zobowiązań, gotówka ciągle dopływała. Akcje zaczynały spadać, podobnie zresztą jak jednostki funduszy inwestycyjnych. Cały kapitał z giełdy wycofałem na poziomie 3300pkt dla WIG20 co było jedną z lepszych decyzji inwestycyjnych tego roku. Później niestety przyszły te gorsze... Na szczęście wyrobiłem w sobie nawyk opisywania jednym zdaniem każdej transakcji, dzięki czemu nauka na pewno nie pójdzie w las.

Pierwszą brzemienną w skutkach transakcją było kupno akcji PEKAO S.A. Zwiodła mnie rekordowo wysoka dywidenda wynosząca 9,60zł od akcji. Wtedy jeszcze sytuacja na rynku międzybankowym nie wydawała się tak tragiczna. Miałem w planie sprzedać spółkę kilka dni po przyznaniu prawa do dywidendy, niestety kurs poszedł jak kamień w wodę. Zabrakło determinacji do sprzedaży walorów. Strata wyniosła około 35zł na akcję nie licząc dywidendy.


Największą porażką było złapanie w maju, klasycznego spadającego noża - TVNu. Kupno po 20zł, sprzedaż po około 16,50zł. Po drodze wpadła dywidenda, mimo wszystko transakcja stratna i boli tym bardziej, że do dzisiaj nie potrafię wytłumaczyć sobie, co przemawiało za tym, żeby kupić TVN. Wydawało mi się, że plany nabycia platformy N, które sprowadziły spółkę z 25zł na 20zł, tylko chwilowo popsuły kurs.


Co łączy oba te przypadki? Zdecydowanie brak stop lossa a więc zlecenia zabezpieczającego. Pomogłoby one uchronić mnie przed stratami, które starałem się odrobić z różnym skutkiem przez cały rok.

Teraz może troszkę o pozytywnych akcentach tego roku. Z pewnością najlepiej wychodziły mi jednodniowe, krótkie spekulacje, które były chyba najlepszą formą inwestowania. Tutaj upodobałem sobie spółkę 06 NFI Magna Polonia, która była przewidywalna do bólu. Pisząc o przewidywalności miałem na myśli to, że spółka spadała do pewnego poziomu, widoczne było „tankowanie” po którym kurs spółki szybował w przestworza. Na obrazku zaznaczyłem lokalne dna i szczyty, ale żeby zarobić wcale nie trzeba było tam ustawiać się ze zleceniami.


Jako, że byłem już zdecydowanie ostrożniejszy, inwestowane kwoty były niższe niż na początku roku – a co za tym idzie, zyski również nie były tak pokaźne.

Kolejną, bardzo owocną w moim mniemaniu rzeczą było wypracowanie 7 zasad inwestowania, które pomogły mi uniknąć wielu błędów. Możecie skorzystać z moich, możecie opracować własne – ważne, żeby taki dekalog mieć :-)

Teraz może co nieco o postanowieniach noworocznych. Z nimi jest tak, że im więcej ich tworzymy, tym większa szansa jest, że się rozmyją. Dlatego postawmy na jedno do którego będziemy aktywnie dążyć.

W tym roku chciałbym osiągnąć stopę zwrotu dwukrotnie przewyższającą obecne oprocentowanie lokat(8-10%). Jest to cel jak na obecną sytuację rynkową, kiedy praktycznie wszystkie walory spadają, ambitny i zarazem bezpieczny, jeśli spojrzymy, że giełda wyprzedza gospodarkę o minimum 6 miesięcy.

Zacząłem od relaksującego, długo wyczekiwanego sylwestrowego wypadu w góry, który spełnił swoje zadanie. Odcięcie się na tydzień od giełdy i codziennego stresu naprawdę pomaga :-)

O kilku innych sposobach, które umożliwią mi bez większego wysiłku(fizycznego i kapitałowego) osiągnąć swój cel napiszę już niedługo. Dzięki wszystkim, którzy nagradzają moją pracę, ponieważ pod koniec tego miesiąca powinienem dostać kolejny przelew z reklam Google.

11 komentarzy:

Osiolek pisze...

Swietny artykul - przez chwile myslalem ze siedze na stronie App-a :)

Czekam na ciag dalszy.

Cheed pisze...

Dzięki za uznanie :) W sumie mogło być troszkę lepiej, ale obowiązki gonią bo piszę jeszcze w dwóch miejscach ;) Być może będzie jeszcze czas żeby się pochwalić.

Pozdr.

Tobiasz Maliński pisze...

Czyli maksymalnie chcesz uzyskać stopę zwrotu w wysokości 20%... z jednej strony jest to całkiem realne, a potencjał zarobkowy niektórych papierów przekracza nawet 20%. Nie wiem jednak czy warto poświęcać się krótkoterminowej spekulacji, która może doprowadzić do zaniżenia założonej stopy zwrotu choćby przez częstsze prowizje. Myślę, że lepsze zyski można osiągnąć choćby w średnim terminie. Życzę powodzenia w nowym roku.

Cheed pisze...

Minimalnie chciałbym osiągnąć 20%.

Krótkoterminowe spekulacje są nieodzowną częścią mojej aktywności giełdowej - dopiero wtedy czuje dreszczyk emocji. DT ze stopem wbrew wszystkiemu nie jest dużo bardziej ryzykowne, zyski są za to mniejsze bo ile można ugrać 5-10%? ;-)

Pozdrawiam i również życzę powodzenia w nowym roku.

Anonimowy pisze...

Wow. Dzięki wielkie za wzmiankę o moim blogu. Totalnie mnie zaskoczyłeś. I to w pierwszym akapicie :)

Jeśli chodzi o posta. Bardzo dobry pomysł z opisaniem swoich transakcji. Sam chyba tak zrobię, muszę tylko wyczaić czy jest możliwy wyciąg z historii sidomy w ing securities.

Ja w tym roku miałem podobne pozytywne ruchy na PWK jak Ty na Magnie. Kilkanaście procent na PWK zarobiłem, niestety, tak jak w Twoim przypadku zyski nie były zbyt pokaźne.

Wydaje mi się, ze dobrą spółką do krótkoterminowych spekulacji jest tpsa, a właściwie jej kontrakty. Zamierzam wkrótce (w okolicach lutego) zacząć na nich grać konkretnie, uprzednio formalizując sobie system do grania :)

To będzie ciekawy rok, trzymam kciuki w osiągnięciu celu ;)

Cheed pisze...

Każdy kiedyś potrzebował pomocy :)

Transakcji było oczywiście dużo więcej(w tym roku około 40-50). Opisałem te które najbardziej zapadły mi w pamięci.

Kontraktów nie tykam, interesują mnie tylko akcje. Co do TPSA to występuje tam problem o którym zapomniałem wspomnieć przy okazji Peako - jest to spółka, która w przypadku niepowodzenia(jak było w moim przypadku) nie chciałbym mieć przez dłuższy czas w swoim portfelu. Nie odpowiada mi ich polityka, nie odpowiada mi ich akcjonariat i kilka nie pewnie jeszcze by się znalazło ;)

Pozdr.

Anonimowy pisze...

Jeszcze raz dzięki wielkie ;)

Jeśli chodzi o tpsa, to uważam, że ta spółka ma bardzo wyrażne trendy. A gra na niej ograniczać ma się do technicznej spekulacji na kontraktach. Mnie również nie odpowiada ich polityka, ale w tym wypadku patrzę tylko i wyłącznie technicznie na wykres, i politykę firmy odkładam na bok.

Pozdrawiam i zapraszam do nowego wpisu :)

Anonimowy pisze...

Właśnie skończyłem czytać Twojego bloga. Przeczytałem wszystko od początku, ale było warto. Sam chcę zacząć inwestowanie na giełdzie, a Twoje artykuły bardzo w tym pomagają - piszesz prosto i przystępnym językiem. Za to wielki plus. Niedługo zaczynam pisać swojego bloga dotyczącego m.in. inwestowania, na którym będę pisał czego się nauczyłem (chyba będziesz miał intensywną promocję z mojej strony, hehe), w co zainwestowałem, co mnie zainteresowało itd., a więc zapewne niedługo odezwę się do Ciebie z prośbą o wymianę linków. Z niecierpliwością czekam na kolejne artykuły dla początkujących!

Cheed pisze...

Pisanie bloga naprawdę może poprawić wyniki inwestycyjne. Dodatkowo zyskujesz możliwość dyskusji z innymi, często dużo bardziej zaawansowanymi uczestnikami rynku. Mogę życzyć wytrwałości :) Na wymianę linków oczywiście możesz liczyć, podrzuć tylko link do bloga.

PS: Dzięki za miłe słowa.

Zuzanna pisze...

Dekalog to to nie jest z tego względu, że ma 7 zasad a nie 10.

Cheed pisze...

Rzeczywiście mój błąd i biję się w pierś. Chodziło mi bardziej o takie pierwotne zasady, które powinien w sobie wykształcić każdy inwestor.

Pozdrawiam.

Podobne posty