wtorek, 3 marca 2009

Tarcza podatkowa na lata

Prawdopodobnie większość z was dostała już PIT 8C, który podsumowuje nasze giełdowe dokonania. Jeśli jeszcze go nie otrzymaliście to prawdopodobnie dojdzie do was na dniach – Domy Maklerskie mają czas na wysyłkę do 28 lutego. Na jego podstawie wypełniacie PIT 38 i dostarczacie go do swojego urzędu skarbowego do końca kwietnia.

Podatek od zysków z oszczędności i inwestycji kapitałowych zwany podatkiem Belki płacą inwestorzy giełdowi, właściciele obligacji i lokat bankowych oraz klienci funduszy inwestycyjnych. Fiskus pobiera go także od odsetek z oszczędności na rachunkach bankowych. Jeśli chcecie poczytać o jego absurdalności zapraszam tutaj.


Niedawno pojawiły się informacje od Domów Maklerskich, które jednoznacznie wskazały, że inwestorzy nie radzili sobie w tym roku na giełdowym parkiecie. Jedynie 25% klientów wypracowała w 2008 roku zysk a aż 75% poniosło stratę.

Proporcje w porównaniu do zeszłego roku odwróciły się do góry nogami. Przed rokiem, przy rozliczaniu transakcji z 2007 roku około 65% inwestorów wykazało zysk. Ostateczne dane mogą wyglądać trochę lepiej, ponieważ nie uwzględniają one wszystkich możliwych kosztów, między innymi kosztów uzyskania kredytów na nową emisję czy prenumeraty fachowych czasopism.

Taka sytuacja z pewnością przełoży się na dochody podatkowe budżetu państwa. Tegoroczny budżet zakłada 1,35 mld zł wpływu z podatku Belki. Prognoza ta uwzględniała pogarszającą się koniunkturę, chyba jednak nikt nie przewidywał takiego załamania. Zyski w biurach, które brały udział w ankiecie stanowiły 20% tego co w 2007 roku.

W tym momencie zniesienie podatku Belki może być łatwiejsze, bo nie stanowi już takiego źródła dochodu do budżetu. Mimo wszystko w dobie kryzysu rząd nie będzie rezygnował z tych pieniędzy co potwierdził ostatnio wiceminister Maciej Grabowski „Nie widzę możliwości zlikwidowania podatku Belki w najbliższej przyszłości”.

Czy to dla nas dobrze? Raczej nie, mimo wszystko lepiej inwestować mając świadomość, że nie jesteśmy podwójnie opodatkowani. Lepiej inwestować mając świadomość, że nie jesteśmy goleni na każdym kroku z naszych pieniędzy, tylko dlatego, że nie chodzimy na Wiejską, żeby trąbić czy palić opony.

Taka sytuacja ma jednak swoje plus. Praktycznie każdy z nas, jeśli tylko zaksięguje stratę, wypracował sobie tarczę podatkową na lata, dzięki której unikniemy w przyszłości płacenia podatku w pełnej kwocie.

Na sam koniec chciałem poruszyć jeszcze pewną bulwersującą kwestię wprowadzenia nowego podatku dla inwestorów. Mowa o tzw. podatku Tobina, którego nazwa pochodzi od nazwiska amerykańskiego ekonomisty, laureata Nagrody Nobla. Jest to w założeniach rodzaj podatku od handlu walutami, który w teorii ma zniwelować spekulacje walutowe i wspomóc najbiedniejsze kraje świata.

Organami który miałby czuwać nad poborem taksy mają być Banki Centralne. Zebrane fundusze powinny być przekazywane do jednostki organizacyjnej ONZ. Jego wysokość ustalałyby kompetentne międzynarodowe instytucje takie jak Parlament Europejski.

Jeśli chcecie poczytać o szczegółach zapraszam tutaj. Nie dajcie się jednak zwieść ładnej dla oka paplaninie :) Taki podatek to socjalistyczny wymysł wystarczy zaakcentować sformułowanie „demokratyczna kontrola nad gospodarką” – nam koniecznie potrzebny jest wolny rynek a nie gospodarka demokratycznie czy centralnie sterowana.


Zwrócę jeszcze uwagę na jedną rzecz – w tekście autorzy wspominają, że aby cele ideowe zostały zrealizowane potrzebny jest podatek w wysokości 0,05%. Podatek w państwach takich jak Polska, które zapomniały czym jest gospodarka wolnorynkowa, zawsze rośnie na przestrzeni lat. Nie mówiąc już o pozbyciu się takiego podatku – widać to w przypadku taksy Belki. Od ponad 2 lat jest sprzyjająca ku temu okazja, mimo wszystko politycy dla swoich wyborczych celów nie mogą pozbyć się takiego źródła dochodu. Uważają, że lepiej zagospodarują te pieniądze niż my sami...

Ciekawy jestem waszych opinii na ten temat :)

3 komentarze:

Marcin pisze...

ja niestety tez mam strate

Tobiasz Maliński pisze...

Państwa znajdujące się w kryzysie zachowują się jak tonący chwytający się brzytwy. Z pewnością podatek Tobina ma za zadanie ukrócić spekulację, ale tylko oficjalnie. Nieoficjalnie Rządy miałyby dodatkowe źródło dochodu, bo przecież na Forexie handlują miliony ludzi. Dlaczego więc nie wykorzystać by tego faktu??

Anonimowy pisze...

Nie ulega wątpliwości że podatek Belki powinien zostać zlikwidowany - przynosi on znikome wpływy do budżetu i nie ma uzasadnienia ekonomicznego. Niestety, zlikwidowanie "belkowizny" ma jedną poważną wadę - wiele osób z oszczędzających na IKE w 3. filarze (które są zwolnione z tego podatku) straci motywację do odkładania na emeryturę. Należałoby zatem wprowadzić inne rozwiązanie, np. odpisy od PIT zaproponowane przez Ciebie w jednym z poprzednich postów - moim zdaniem skuteczniejsze.

Podobne posty