poniedziałek, 16 lutego 2009

Sytuacja na walutach

Dzisiejszy dzień przynosi kolejne, rekordowe spadki złotego. Zagraniczne waluty umacniają się do niego o 4-5%, głównie za sprawą raportu Merrill Lynch. Jego analitycy oczekują ceny 3,85 zł za dolara w ciągu dwóch miesięcy i zalecają sprzedaż naszej waluty. Podobna rekomendacja spotkała węgierskiego forinta. Nie wszyscy są sceptycznie nastawieni do złotego. W najnowszym raporcie Deutsche Bank napisał, że nasza waluta jest niedowartościowana aż o 15%, mimo wszystko na rynku nie spotkało się to z większym odzewem.


W zasadzie po wklejeniu tego wykresu niewiele więcej trzeba pisać. Dolar w stosunku do złotego jest najmocniejszy od blisko 5 lat. I jak tu planować zagraniczny urlop? Nie mówiąc już o budżecie... Zaskakuje sama dynamika tego wzrostu, którą najłatwiej zobrazować tak...


Dziwi to tym bardziej, że po obniżeniu stóp procentowych do zera(czy nawet realnych ujemnych wartości) i masowym drukowaniu ich, amerykańska waluta jest warta mniej niż papier toaletowy. Dlaczego mniej? No cóż, papier toaletowy ze średniej półki składa się z co najmniej 2-3 warstw ;)

Co powinniśmy w takiej sytuacji zrobić? W momencie gdy złotówka świętowała swoje historyczne szczyty co mądrzejsi masowo kupowali importowany sprzęt elektroniczny. Obecnie urządzenia RTV są droższe o kilka procent niż w wakacje i to tylko ze względu na pozostające w magazynach zapasy. Gdy i one się skończą, ceny skoczą o kilkanaście procent.

Żeby zbilansować te straty warto zarabiać w zagranicznych walutach. Jak? Jeszcze trzy/cztery lata temu studenci/bezrobotni masowo wyjeżdżali do pracy na Wyspy Brytyjskie. Funt stał wtedy w okolicach 5-6zł a pracę można było znaleźć w każdym barze, czy na każdej budowie. Obecnie sytuacja się zmieniła, o pracę zdecydowanie trudniej a dodatkowo można spotkać się z przejawami agresji czy nietolerancji rodowitych Brytyjczyków, którzy nie radzą sobie z konkurencją z Europy Wschodniej. Nie są to plotki z gazet a wiadomości z pierwszej ręki...

Dzisiaj, najprostszym sposobem jest odnalezienie w sobie czegoś co lubimy, uruchomienie własnego serwisu, zmieszczenie tam reklam Google Adsense i regularne umieszczanie ciekawych wpisów. Z czasem, po wypozycjonowaniu powinny pojawiać się osoby, które zainteresowane różnymi produktami, będą klikać w reklamy. Po niektórych komentarzach widzę, że w kilku osobach drzemie spory potencjał i naprawdę warto od czasu do czasu coś skrobnąć. Nie tylko zyskacie uznanie w oczach innych bloggerów, ale pisząc rzeczowo dostaniecie wiele ofert pracy i współpracy.

Dzisiejszy wpis jest tj. pierwszą częścią, ponieważ docelowo chciałbym napisać o perspektywie przyjęcia Euro, ale ze szczegółami wstrzymam się jeszcze co najmniej kilka dni ;)

4 komentarze:

Anonimowy pisze...

Mam pytanie nie na temat :)
Kiedy powinienem otrzymać PIT 8-C ?
Mam rachunek maklerski w mbank-u. Przecierz powinni mi już go wysłać.

Cheed pisze...

Domy maklerskie mają czas do końca lutego na wysłanie PIT 8C a więc do Ciebie najprawdopodobniej przyjdzie w marcu. W razie wątpliwości pytaj a póki co polecam te dwa wpisy:

http://minwestycje.net/2008/07/podatki-cz-1.html
http://minwestycje.net/2008/07/podatki-cz-2.html

Pozdr.

Tobiasz Maliński pisze...

Zarabiać na walutach zawsze można, tylko że na dolara i euro jest już za późno. Ja kupiłem dolary jak kosztowały 2,30 zł i sprzedałem po 3,30 zł. Wszystkiego dokonałem za pośrednictwem rachunku walutowego w mBanku. Nieźle zarobiłem i się zmyłem, a wtedy nikt nie interesował się dolarem. Meryll Linch niech sobie prognozuje co chce, mamy walutową górkę i lepiej trzymałbym się teraz z daleka od dolara i euro (chyba, że ktoś chce szorcić, to się jak najbardziej opłaca).

Anonimowy pisze...

tobiasz: o co chodzi z tym rachunkiem walutowym w mbanku??

Podobne posty