środa, 30 czerwca 2010

Dlaczego Tauron tak kiepsko zadebiutowal?

Środa była dniem, kiedy na warszawskiej giełdzie papierów wartościowych, debiutowała spółka energetyczna Tauron Polska Energia. Po fatalnej wtorkowej sesji na amerykańskim parkiecie, gdzie główne indeksy traciły ponad 3 procent, nikt nie spodziewał się fajerwerków. Myślę jednak, że nawet w pesymistycznych scenariuszach, które brali pod uwagę inwestorzy, mało kto przewidywał otwarcie notowań po 5,13 zł, a więc cenę po jakiej były sprzedawane akcje Tauronu... Ostatecznie akcje energetycznego giganta zakończyły notowania na poziomie 5,05 zł, tracąc w porównaniu do ceny emisyjnej 1,56 proc. Obroty, jak na debiut tej skali, również były mizerne i wyniosły zaledwie 909 mln zł. Jak widać, efekt „drugiej tury”, czyli odtrąbienia sukcesu prywatyzacyjnego, tuż przed wyborami prezydenckimi, nie poskutkował...



Opis sesji


Jak już wcześniej wspominałem, pierwsze transakcje zawierano po kursie 5,13 zł, a więc równym cenie emisyjnej. Dla inwestora planującego sprzedaż swoich akcji, był to najlepszy moment, ponieważ właśnie wtedy, zanotowano najwyższy kurs dzienny (5,14 zł). Następnie, podobnie jak w przypadku poprzednich debiutów, kurs spadł o kilka groszy i zatrzymał się na poziomie 5,03 zł.

Był to jednak tylko przystanek przed żwawym rajdem do góry w oczekiwanie na rozpoczęcie oficjalnej uroczystości na której minister skarbu Aleksander Grad, prezes GPW Ludwik Sobolewski oraz prezes Tauronu Dariusz Lubera nie szczędzili słów pochwały pod adresem nie tylko swoim, ale także spółki. Dalsza część sesji rozczarowała większość inwestorów, nie tyle brakiem wzrostów, ile małymi zmianami. Widełki, od godziny 10 do godziny 14 wynosiły zaledwie kilka groszy (5,08 – 5,11 zł).


Końcówka sesji, to już dyskontowanie słabych danych z amerykańskiej gospodarki (w czerwcu przybyło zaledwie 13 tys. nowych miejsc pracy, prognoza 55 tys.). Około 15:40 zanotowaliśmy także dzienne (i historyczne) minimum 5,01 zł za jedną akcję. Oznacza to, że przynajmniej w dniu debiutu, udało się utrzymać poziom 5 zł za jedną akcję. Ostatecznie, notowania giełdowe zakończyły się na poziomie 5,05 zł, oddalając się tym samym od ceny emisyjnej (a także debiutu) o 1,56 proc.

Nie jest to jakaś dramatyczna przecena, ale z pewnością schłodziła rozgrzane do czerwoności głowy inwestorów, którzy spodziewali się powtórki z rozrywki PZU. Jak widać, debiuty spółek z udziałem Skarbu Państwa nie zawsze przynoszą zyski. Taka lekcja, paradoksalnie może uchronić portfele nieświadomych i początkujących inwestorów, których nieudany debiut Tauronu odstraszy od giełdy. „Grube ryby” potwierdzą, że jest to jedna z najtańszych nauczek, jaka może ich spotkać na rynku kapitałowym.

Obroty


Obroty, jak na debiut tej skali, również były bardzo niskie i wyniosły 909 mln zł. Dla porównania, handel na sesji najbliższego konkurenta z branży – PGE, wyniósł 2,58 mld zł. Na tym tle, znacznie lepiej wyglądało również PZU, które zanotowało rekordowe w historii obroty w wysokości 5,1 mld zł. Trzeba jednak przyznać, że skala oferty była nieporównanie większa.

Niskie obroty implikują za sobą fakt, iż Tauron nie spełnia kryteriów, które nobilitowałyby go do nadzwyczajnego wejścia do indeksu WIG20. Komunikat w tej sprawie, wydawał już Zarząd Giełdy Papierów Wartościowych w Warszawie. „W wyniku powyższej analizy stwierdzono, że spółka TAURON POLSKA ENERGIA S.A. nie spełnia kryterium kwalifikacji do indeksu WIG20 w trybie nadzwyczajnym. W związku z tym zakwalifikowanie akcji tej spółki do indeksu WIG20 może mieć miejsce najwcześniej od sesji w dniu 20 września 2010 roku, w efekcie zmian okresowych pod warunkiem spełnienia kryteriów korekty kwartalnej.”

Dlaczego Tauron stracił na debiucie?


Na sam koniec warto wspomnieć o przyczynach tak słabego debiutu jednej z największych spółek energetycznych w naszym kraju. Większość komentatorów wskazuje na złą sytuację na globalnych parkietach. Istotnie, jest to jeden z czynników wpływających na spadkowy debiut, jednak według mnie nie najważniejszy. Przede wszystkim należy zacząć od różnej oceny branży energetycznej, a także samego przedsiębiorstwa.

O ile polscy inwestorzy oceniają energetykę jako dochodowy sektor, który rok rocznie przynosi pewny zysk, a Tauron jest jego perłą w koronie, o tyle zagraniczny inwestorzy nie podzielają tego zdania. Potwierdzeniem tej tezy jest struktura realizacji oferty, która wykazała nikłe zainteresowanie inwestorów zagranicznych. Dla nich branża energetyczna, to przede wszystkim ogromne pakiety inwestycyjne, które będą musiały sprostać tendencjom do ograniczania emisji szkodliwych substancji do atmosfery oraz warunkom nowoczesnej (i kosztownej!) ochrony środowiska. Co gorsze, bardzo wysokie koszty, poniesie sam Tauron, który posiada archaiczną infrastrukturę (ok. 48,8 mld zł inwestycji w ciągu 10 lat, z czego 9 mld zł przypada na lata 2010-2012).

6 komentarzy:

Anonimowy pisze...

Nie było zarobku... Dzisiaj też spadki :( Trzymasz akcje?

Maciek

Cheed pisze...

Póki co trzymam, ale właśnie pękł poziom 5zł i wydaje mi się, że zaliczmy korektę. Trzeba czekać na korektę spadków na światowych giełdach i puścić wtedy akcje, być może z jakimś mikrozarobkiem.

Pozdr.

Filip pisze...

Ja puściłem za 5,09 na pierwszej sesji. Stwierdziłem, że lepiej zaakceptować niewielką stratę, niż czekać na rozwój wypadków, który może przynieść zarówno 6zł jak i 4zł.

OFE pisze...

Jedyna pociecha to ta, że nie załadowaliśmy się w Taurona na maxa. Teraz pozostaje mi jedynie odszczekać komentarz pod poprzednim wpisem nt. debiutu Tauron... i nie zagłosować za kolegą Grada na Gajowego tylko oddać nieważny głos ;)

Cheed pisze...

@Filon - ja mam przeważnie określony poziom stop lossa na 10-25 procent. W przypadku Taurona, gdzie pozycja jest nieznacznie większa niż normalnie, myślę że sprzedam akcje przy 10-15 procent spadku. Na dzień dzisiejszy sytuacja może się rozwinąć w obie strony i nie jest powiedziane, że kurs nie zacznie iść w górę, jeśli "malutcy" się wytrzepią.

@OFE - dokładnie. Ja mam zasady, których nigdy nie łamię, dlatego też nie mogłem się zapisać na maksymalny pakiet ani w przypadku Tauronu ani PZU. Co do oddawania nieważnego głosu, to ja również skłaniam się ku temu rozwiązaniu. Przynajmniej nie będę sobie pluł w brodę, że dałem się zrobić w konia, na obietnice sztabowców jednego z kandydatów :)

Pozdr.

forex pisze...

Panowie i Panie.
Czytać prospekty emisyjne spółek i nie będzie rozczarowań na debiucie. Poleganie na opiniach analityków itp. to prosta droga do utraty pieniędzy.

Podobne posty