środa, 6 stycznia 2010

Badanie systemów transakcyjnych

Dzisiaj pierwszy post z serii gościnnych wpisów na moim blogu. Napisał go Nemesis prowadzący forum Trader Team. Po krótce napiszę tylko, że forum to traktuje o inwestowaniu na niemal wszystkich frontach - od GPW aż po surowce. Mimo wszystko podstawowym działem w którym toczą się najżywsze dyskusje jest "Forex". Artykuł napisany przez Nemesisa traktuje o tytułowym badaniu systemów transakcyjnych. Niemal każdy marzy o stworzeniu własnego "perpetuum mobile", które w odpowiednim czasie da sygnał kupna czy sprzedaży danego waloru. Przeczytajcie teraz jak taki system stworzyć i ocenić jego skuteczność.


Niemalże każdy początkujący (pamiętam to również z własnego doświadczenia) próbuje w tym wczesnym etapie nauki rynku, wszystkiego co udostępnia analiza techniczna oraz analiza fundamentalna (makroekonomia jest tutaj w mniejszości). Testujemy wtedy setki wskaźników i ogromne ilości przeróżnych systemów.

Poznawszy nowy system i możliwości dochodowe jakie może on generować, w przeważającej większości przypadków jesteśmy mocno podekscytowani i optymistycznie nastawieni do danego sposobu inwestowania na rynku. Po pobieżnym przestudiowaniu danego algorytmy postępowania, czym prędzej zmierzamy na rynek wypróbować owe „cudo” – dość często ma to bezpośrednio miejsce na realnym koncie.

Jest to jeden z największych błędów, jakie możemy popełnić na jakimkolwiek z rynków finansowych, a przede wszystkim na rynku Forex. Przygnieceni możliwością osiągnięcia określonych zysków z danej strategii, całkowicie odchodzimy od racjonalnego myślenia i bez przeprowadzenia określonych testów otwieramy pozycje na realnym rynku.

Zapewne każdy domyśla się jaki jest finał takiego postępowania – oczywiście mowa o porażka. Po każdym zamknięciu pozycji na SL, ponownie sięgamy do opisu systemu i znowu się go uczymy, ale ciągle testując go na rynku realnym. Po popełnieniu kilku błędów oraz spadku wartości portfela o kilka-kilkanaście procent, „odstawiamy system w kąt” i zapominamy o nim. W tym momencie najczęściej obwiniamy system, a nie siebie
i poszukujemy nowe „magiczne” narzędzia do rozgryzienia rynku.

Po zapoznaniu się z kilkoma systemami i jednoczesnej dość dotkliwej stracie na swoim koncie, zaczynamy sięgać po wiedzę z innych źródeł. Między innymi są to książki o tematyce rynkowej, głównie analizy technicznej. Podobnie tutaj, jak w przypadku systemów z różnego rodzaju źródeł – stosowanie poznanych zagadnień bezpośrednio na rynku jest poważnym błędem. Innymi źródłami są filmy szkoleniowe, jakiekolwiek materiały znalezione w Internecie, jak również szkolenia z profesjonalnymi trenerami
i inwestorami giełdowymi.

Podstawowym naszym zadaniem, w przypadku poznawania rynku jest nauka, testowanie, testowanie i jeszcze raz testowanie. Zanim przystąpimy do owego testowania, musimy poświęcić czas na rzetelne zapoznanie się z daną metodologią. Po nieuważnym zapoznaniu się z materiałem, nasze inwestycje będą miały znaczenie hazardu, a nie profesjonalnego podejścia do rynku. Dopiero po dokładnym zrozumieniu materiału, na co składa się wielokrotne jego przestudiowanie oraz poszukiwaniu dodatkowych materiałów w książkach i Internecie, możemy przystąpić do dalszej pracy.

Jak już wiemy na czym polega system i znamy każdy jego aspekt, możemy przystąpić do kolejnego etapu, jakim jest testowanie na danych historycznych. Polega to na tym, że sprawdzamy jak dany system sprawował się w przeszłości, co da nam odpowiedz, czy należy dalej się nim zajmować. Powinniśmy przetestować kilka walorów/par walutowych na kilku interwałach czasowych. Gdy wyniki przedstawiają się obiecująco (np. zyskowność powyżej 40%, stosunek średnich zysków do średniej straty powyżej 1,5, brak dużych pojedynczych strat – podałem tylko przykładowe wyniki) przystępujemy do kolejnego etapu, jakim jest testowania na danych bieżących.

Osobiście daję sobie od dwóch do czterech tygodni na przetestowanie danego systemu na koncie demo. Po tym czasie, gdy wyniki systemu potwierdzają to co przedstawiły dane historyczne, jestem gotowy do testów na koncie realnym. Pierwszy miesiąc jest etapem testowym i staram się minimalizować ewentualne ryzyko poprzez ograniczanie maksymalnej jednorazowej straty do 1%. Gdy wszystko przebiega prawidłowo, pozwalam sobie na zwiększenie maksymalnego ryzyka do 2%.

Moim zdaniem jest to praktycznie jedyna droga, która pozwala na profesjonalne/optymalne zastosowanie systemów na rynkach finansowych. Nie bez powodów mówi się, że na danym systemie zarabia przede wszystkim jego autor. Doskonale to widać, po tematach na forach, gdzie autor postanowił podzielić się swoim „dziełem”. Jednak dość często po komentarzach można zauważyć, że wielu ludziom dany system sprawia problemy.

Dlatego zachęcam wszystkich do aktywnego brania udziału w budowaniu swojego portfela kapitałowego, poprzez odpowiednie podejście do prowadzenia badań nad systemami transakcyjnymi.

4 komentarze:

staly czytelnik pisze...

Widzę że chłopaki z trader teamu wystartowali z nową formą promocji, szkoda tylko że dają dokładnie ten sam wpis na każdy blog, jak choćby na ten http://svinvestment.blogspot.com/2010/01/osobiste-prowadzenie-badan-systemow.html
Mogliby się bardziej postarać, zwłaszcza że większość Twoich postów Cheed jest na wyższym poziomie niż te rady dla początkujących o testowaniu systemu.

Anonimowy pisze...

Popieram przedmówce niezły artykuł ale mógłby być lepszy. Testowanie systemu na danych historycznych nie jest specjalnie odkrywcze.

Maciek

Bartek pisze...

Dodam tylko, że często użytkownicy próbują modyfikować system. Szczególnie po porażkach, które każdy system kiedyś łapie, a później mają pretensje do autora :)

Cinex pisze...

Fajny i przydatny wpis, choć przedstawione są tu oczywiste aspekty inwestowania. Ale trzeba o nich pisać i przypominać. Bowiem często wielu początkujących o nich nie wie, a inni po prostu zapominają o tym pod wpływem rynkowych emocji.

Podobne posty