wtorek, 1 lutego 2011

Podsumowanie stycznia 2011

Minął pierwszy miesiąc nowego roku. W styczniu powstało 5 wpisów, od początku funkcjonowania strony 192. Jest to wynik nieco gorszy od zeszłomiesięcznego, ale mimo wszystko akceptowalny. Z komentarzami było nieźle - powstało ich w sumie 47 (o 15 więcej niż miesiąc wcześniej). Za aktywność jak zawszę, serdecznie dziękuję. Komentarze wnoszą wiele do bloga i motywują mnie do pracy.

1) Podsumowanie grudnia 2010

2) Czym jest deficyt sektora finansów publicznych?

3) Szokujące prognozy Saxo Banku na 2011 rok

4) Pięć ulubionych sztuczek podatkowych

5) Co się zmieni w systemie emerytalnym? Polemika



Na WIG20 nie było widać w ubiegłym miesiącu "efektu stycznia". Indeks blue chipów stracił w tym okresie 2,78 proc. To wynik o około 6 procent gorszy od zeszłomiesięcznego (+3,35 proc.). WIG20 jest obecnie powyżej poziomu 2700 punktów, wokół którego przebywał niemal przez cały styczeń. Wybicie z konsolidacji i przełamanie poziomu 2800 punktów (18 stycznia) nie okazało się trwałe. W przypadku gdyby przez dłuższy czas nie udało się ponownie tego poziomu naruszyć, WIG20 może spaść nawet do 2600 pkt., czyli dołków z połowy października i końcówki listopada. W ślad za indeksem WIG20 nie poszły w ostatnim miesiącu małe i średnie spółki, które zyskały kolejno 2,5 oraz 0,7 proc. Potwierdza to tezę, iż małe i średnie spółki w pierwszych miesiącach nowego roku, zachowują się znacznie lepiej od blue chipów.

Jeśli chodzi o informacje spoza Europy, to nie mieliśmy ich w grudniu zbyt wiele. Do ciekawszych należy zaliczyć decyzję Banku Centralnego Chin, który po raz kolejny postanowił podwyższyć stopę rezerw obowiązkowych dla banków o 50 pkt. bazowych. To czwarta podwyżka tej stopy procentowej w ciągu kwartału i pierwsza w tym roku. Ma to związek z obawami chińskich władz o przegrzanie tamtejszej gospodarki (Bank Światowy szacuje 8,5 proc. wzrostu PKB w tym roku) oraz uniknięcie pęknięcia bańki na rynku nieruchomości. Ciekawe sygnały napłynęły również z największej gospodarki świata. Departament Handlu podał wstępne dane wzrostu PKB za IV kwartał, który wyniósł 3,2 proc. Początkowy entuzjazm ostudził szef Rezerwy Federalnej Ben Bernanke "Ożywienie gospodarcze w USA przyśpieszy w tym roku, nie będzie ono jednak wystarczająco szybkie, by możliwe było znaczne zmniejszenie bezrobocia”.

Z kolei w Europie, wszyscy emocjonowali się danymi napływającymi z niemieckiej gospodarki. Tamtejszy Urząd Statystyczny podał, że PKB Niemiec wzrosło w 2010 r. o 3,6 proc. Była to jednocześnie najwyższa dynamika tego wskaźnika od zjednoczenia Niemiec. Widać, że żelazna konsekwencja i umiejętność dostosowania struktury gospodarki do warunków makroekonomicznych wydatnie pomaga. W tamtejszej gospodarce, mocno trzymają się również usługi (Indeks PMI wyniósł w styczniu 60,0 pkt. wobec 59,2 pkt. miesiąc wcześniej) czy przemysł (Indeks PMI wzrósł w grudniu
2010 roku do 60,7 pkt. z 58,1 pkt. miesiąc wcześniej). Co ważne, pod kontrolą pozostaje nadal inflacja w strefie euro (2,2 proc. r/r), chociaż jej miesięczna zmiana wysyła pierwsze sygnały ostrzegawcze (0,6 proc. m/m).

W Polsce, kluczowa była pierwsza od kilku miesięcy podwyżka stóp procentowych o 25 punktów bazowych. Referencyjna stopa procentowa wynosi teraz 3,75 proc. w skali roku. Ekonomiści zastanawiają się, kiedy dojdzie do kolejnej podwyżki, ze względu na rosnącą inflację (CPI - 3,1 proc. r/r i 0,4 proc. m/m). Dla konsumentów niekoniecznie oznacza to pozytywne zmiany na rynku, gdyż błyskawicznie rośnie oprocentowanie kredytów, a lokat wręcz przeciwnie - może nawet spadać (nadpłynność w sektorze bankowym). Poza danymi dotyczącymi polityki pieniężnej dowiedzieliśmy się również, że bezrobocie nadal utrzymuje się na wysokim poziomie (12,3 proc. w grudniu według MPiPS). Nie zawodzą natomiast producenci (produkcja przemysłowa w grudniu +11,5 proc. r/r) i konsumenci (sprzedaż detaliczna w grudniu +12 proc. r/r). Nie powinny dziwić wiec pozytywne prognozy Banku Światowego który uważa, że PKB Polski wzrośnie o 4,1 proc. w tym roku i 4,5 proc. w 2012.


Na blogu w styczniu nie było większych zmian. Dodałem "LinkWithin" - jest to mały skrypcik, który pod każdym postem prezentuje trzy zbliżone tematycznie artykuły napisane przeze mnie na blogu. Oczywiście, do sprawnego działania (czytaj dobrego doboru treści) potrzebny jest czas, dlatego teraz może pokazywać przypadkowe posty. Widget Adtaily odnotował kilkudniową kampanie, które zasiliła moje konto o kilka złotych. W moim przypadku, znacznie bardziej dochodowe, okazują się reklamy kontekstowe i programy partnerskie (np. np. mBanku). Z dodatkowych przychodów, na stałym poziomie pozostały zarobki z Adkontekst (dziękuję wszystkim którzy klikają!). Dosyć dużym wydatkiem okazało się odnowienie dwóch posiadanych przeze mnie domen w Home.pl - łącznie około 200 złotych. Mogłem skorzystać z przeniesienia domen do tańszego dostawcy, jednak jest to operacja dosyć skomplikowana i czasochłonna. Zaważyły również względy podatkowe - koszt domeny wliczam w koszty podatkowa, obniżające mój podatek.

Trzy blogi, które skierowały do mnie największy ruch:

1) Oszczędzanie

2) Appfunds

3) MetaFinanse

Na sam koniec czas najwyższy podsumować ankietę w której mogliście głosować przez cały styczeń. Pytanie brzmiało: "Popierasz ograniczenie składki przekazywanej do OFE?". Jej wyniki możecie prześledzić na załączonym poniżej obrazku. Dodam tylko, że 82 procent moich czytelników negatywnie ocenia obecne propozycje rządowe. Miejmy nadzieję, że wszystko jest jeszcze na papierze i naszemu najlepszemu ministrowi finansów w Europie nie uda się wmówić opinii publicznej, że obietnica polityka odnośnie oddania naszych pieniędzy w przyszłości jest bardziej bezpieczna i korzystna niż posiadanie realnych środków u prywatnych podmiotów... Już teraz gorąco zachęcam do wzięcia udziału w najnowszej ankiecie, którą możecie znaleźć jak zawsze w prawym górnym rogu.


4 komentarze:

Anonimowy pisze...

"Miejmy nadzieję, że wszystko jest jeszcze na papierze i naszemu najlepszemu ministrowi finansów w Europie nie uda się wmówić opinii publicznej, że obietnica polityka odnośnie oddania naszych pieniędzy w przyszłości jest bardziej bezpieczna i korzystna niż posiadanie realnych środków u prywatnych podmiotów..."

To chyba kluczowe zdanie tego wpisu. W pełni się z Tobą zgadzam :))

Anonimowy pisze...

Szkoda ze nie dajesz wpisow o tym jakie spolki kupujesz. Kiedys App dawał ale teraz to juz tylko lokatami sie jara...

Naokoło Wieży pisze...

Ech, gdyby tak dogadać się z Niemcami, w końcu to oni trzymają Europę i Unię w garści, gospodarczo poszaleć, a nie fukać na nich ciągle. A tak to wikłamy się w jakieś Białorusie, Gruzje, Litwy - zamiast gospodarki - polityka.

Cheed pisze...

@anonimowy - w niedługim czasie planuję kolejne posty o reformie emerytalnej, jako części składowej naszych portfeli inwestycyjnych.

@anonimowy2 - Zbyszek ma teraz mniej czasu, rozwija swój nowy projekt. Inna sprawa to to, że podawanie na bieżąco swoich giełdowych zakupów pogarsza wyniki inwestycyjne, bo liczy się wtedy byle jaki zysk, żeby móc zaimponować czytelnikom. Ja chcę takiej presji uniknąć, a od czasu do czasu podaję na czacie moje ruchy inwestycyjne. Będę się starał również regularnie publikować wpisy z ciekawymi spółkami, które obserwuje. Stay tuned :)

@Naokoło wieży - niestety, każdy ma swoje interesy narodowe i to nie jest takie proste. Od 3 lat obserwujemy odwilż w stosunkach Polsko-Niemieckich (chyba nigdy po 89 r. nie były lepsze?), a w kluczowej sprawie odnośnie sposobu liczenia naszego długu emerytalnego przez UE, dostajemy pstryczka w nos... Zobaczymy jak potoczą się negocjacje w sprawie nowego budżetu UE. Raczej stoimy na straconej pozycji - mając wyłącznie komisarza ds. budżetu vs. koalicja państw z Wielką Brytanią i Niemcami na czele...

Pozdr.

Podobne posty