poniedziałek, 15 listopada 2010

Inflacja rośnie - uwaga na lokaty

Nie samą giełdą żyje człowiek. Wiele osób, po spieniężeniu niezbyt okazałego (przynajmniej kwotowo) zysku z ostatnich ofert publicznych Otmuchowa czy GPW zastanawia się, co zrobić z posiadanymi pieniędzmi. Warto prześledzić dzisiejszy komunikat GUS, który podał najświeższe październikowe dane o inflacji. Wynika z nich, iż ceny towarów i usług konsumpcyjnych wzrosły miesiąc do miesiąca o 0,5 procent. To wzrost nieznacznie niższy od zeszłomiesięcznego (+0,6 procent), ale nadal znaczący. W ujęciu rocznym, inflacja wyniosła 2,8 procent i była wyższa od celu inflacyjnego Rady Polityki Pieniężnej (2,5 proc. r/r). Co to oznacza dla przeciętnego Kowalskiego?




Na początku należy zacząć od struktury przyrostu inflacji. W październiku największy wzrost odnotowano w kategorii paliwa do prywatnych środków transportu (+9,5proc.) r/r, transport  (+4,9 proc. r/r) oraz żywność i napoje bezalkoholowe - (+4,5 proc. r/r). Sama żywność, która miała największy wpływ na wzrost inflacji, zdrożała o 5,3 proc. r/r. Znaczący przyrost był także udziałem nośników energii, których ceny wzrosły o 5,0 proc. r/r.

Inflacja na poziomie 2,8 proc. r/r oznacza, iż zaledwie w dwóch bankach, realne zyski (po odliczeniu podatku i wpływu inflacji) z lokat zakładanych przed rokiem przekroczyły 2 proc. Nie wiedzieć jednak czemu, specjaliści z Open Finance pomijają przy takich zestawienia swój własny twór, a więc Open Online. Zgodnie z zestawieniem stworzonym przez Michała Sadraka "Średnia realna stopa zwrotu z rocznych lokat wyniosła w październiku 1,07 proc., czyli ponad 0,8 pkt proc. mniej niż dwa miesiące temu. Przyczyną jest skokowy wzrost inflacji w ciągu dwóch ostatnich miesięcy, a nie powolnie spadające przed rokiem oprocentowanie depozytów. Realny zysk z najlepszej rocznej lokaty wyniósł 2,29 proc. i był prawie dwa razy niższy niż rok temu.".

Szybki wzrost inflacji jest efektem przyśpieszenia polskiej gospodarki, które widać we wzroście produkcji przemysłowej (+13,2 proc. m/m we wrześniu) i konsumpcji (+1,2 proc. m/m we wrześniu). Popyt na różnego rodzaju produkty, zarówno ze strony przedsiębiorstw jak i gospodarstw domowych, jest związany między innymi z podniesieniem podstawowej stawki VAT na 23 proc. (od 1 stycznia). Stwarza to niejako presję na Radę Polityki Pieniężnej, w kwestii podniesienia stóp procentowych. Przypomnijmy, że wnioski o podwyżki stóp były już składane na ostatnich posiedzeniach RPP.

Warto również zauważyć, iż presję dostrzega również nowy prezes NBP - Marek Belka, który jednak do tej pory pozostaje gołębiem. "Poprawiająca się perspektywa wzrostu w Polsce zwiększa ryzyko, że presja inflacyjna, choć obecnie niska, wzrośnie w średnim terminie, co może dawać podstawy do zacieśniania polityki pieniężnej" - powiedział na swoim ostatnim wystąpieniu w Wiedniu.

Co więc powinien zrobić przykładowy Kowalski w perspektywie wzrostu stóp procentowych? Przede wszystkim powstrzymać się przed deponowaniem własnych pieniędzy na długoterminowe depozyty. Wydaje się, iż najlepszym obecnie możliwym wyjściem, jest założenie dwumiesięcznego depozytu w GetinOnline, oprocentowanego na 7 proc. brutto (5,64 proc. netto). Maksymalnie możemy tutaj ulokować 10 000 zł, jednak już przy 9 999zł uzyskamy optymalne 1,55zł dziennych odsetek. W przypadku gdyby 10 000zł okazało się dla nas za mało, możemy rozważyć oferty Meritum Banku bądź Open Finance (więcej w zestawieniu najlepszych lokat).

Jeśli jednak zdecydujemy się na założenie długoterminowego depozytu, warto wcześniej zapoznać się z październikową projekcją inflacji NBP. Według tej projekcji, z 50 procentowym prawdopodobieństwem, inflacja znajdzie się w 2011 r. w przedziale 2,5-3,5 proc., a w 2012 r. 2,4-3,7 proc. Jeśli więc przyjmiemy, że inflacja w przyszłym roku wyniesie około 3,5 proc., to powinniśmy zakładać depozyty z oprocentowaniem powyżej 4,33 proc. Dopiero ta wartość, po odliczeniu podatku Belki i wpływu inflacji, da nam realnie zarobić.

Dla "sprawnych inwestorów" pewną alternatywą mogą okazać się obligacje notowane na rynku Catalyst. Należy jednak przy tym pamiętać, iż najbezpieczniejsze są obligacje skarbowe (oprocentowanie z reguły nieco niższe niż na najlepszych lokatach bankowych), przez obligacje komunalne (oprocentowanie porównywalne z najlepszymi lokatami bankowymi), aż po obligacje korporacyjne (oprocentowanie wyższe niż na najlepszych depozytach).

Te ostatnie, pomimo oferowania wysokiego oprocentowania (Green House Development ~19 proc., Gant ~9 proc.) wiążą się z podjęciem sporego ryzyka. Przedsiębiorstwo, w przeciwieństwie do państwa nie ma możliwości dodrukowania pieniędzy. Uczulam szczególnie na spółki, które nie znajdują się w regularnym obrocie giełdowym. Prawo nie nakłada na nie obowiązku publikacji kwartalnych danych finansowych, w związku z czym ich aktualna sytuacja finansowa może być dla nas wielką niewiadomą...

PS: Temat obligacji poruszę w jednym z kolejnych postów.

3 komentarze:

Anonimowy pisze...

Dobra ta lokata z Getinu. Swoja drogą 19% od obligacji? To co oni muszą produkować skoro w banku nie chcieli pożyczyć taniej?!

Pawel

niktwazny pisze...

W banku oprocentowanie do 20% ,zapłaciliby prowizję do 5% + ubezpieczenie które chroni tylko bank - sky is the limit ;).

Cheed pisze...

@Anonimowy - jakieś domki chcą stawiać, ale emisja mała to i raczej projekt nie jest jakiś ambitny. Wydaje mi się jednak, że skoro na kilka miesięcy przed zakupem te obligacje oferują tak dużą premię za ryzyko, a spółka nie udostępnia danych finansowych, to nie warto sobie nią zawracać głowy.

@niktwazny - pewnie nie mieli czego zastawić ;)

Pozdr.

Podobne posty