poniedziałek, 26 lipca 2010

Jak kupić mieszkanie?

Artykuły, które odnoszą się do nieruchomości, pojawiają się na moim blogu stosunkowo rzadko. Ostatni, mogliście przeczytać już blisko dwa lata wstecz, kiedy to pisałem o cenach na rynku nieruchomości. Obecnie, kwestia nieruchomości (zarówno gruntowych jak i lokalowych), po kilkunastoprocentowych spadkach cen, coraz częściej pojawia się na naszych ustach. Można chociażby przeczytać analizę Open Finance z której wynika, że raty od kredytów hipotecznych mogą w najbliższych latach wzrosnąć nawet o 15 procent. I to zarówno kredytów złotówkowych jak i denominowanych w walutach obcych.





Wydaje mi się jednak, że przy rozważaniu kupna nowego mieszkania, warto poznać wszystkie etapy, jakie będziemy musieli przebyć. Sprowadzają się one do siedmiu kroków, których poznanie, ukryje lęk związany z kupnem nieruchomości. Zacznijmy więc...

1) Przygotowania

Pierwsze decyzje powinny być związane z ustaleniem, czy formalności związane z zakupem mieszkania załatwiamy samodzielnie, czy też może przez pośrednika nieruchomości. Przeanalizujmy plusy i minusy takiego wyboru.

Jeśli zdecydujemy się na pośrednika, ułatwi on nam dopasowanie naszych potrzeb do możliwości finansowych, przedstawi konkretne oferty, a także zajmie się stroną formalną transakcji. Można więc powiedzieć, że za stosunkowo niewielkie pieniądze, ograniczamy czas i ryzyko, które wystąpią w takiej transakcji. Mimo wszystko, ja nie lubię płacić za coś, co mogę zrobić samodzielnie...

Jeśli natomiast wolimy zająć się wszystkim sami, wszelkie obowiązki będą spoczywały na nas. W sprawach finansowych, również nie jest powiedziane, że wyjdziemy na plus, gdyż w trakcie całego procesu kupna mieszkania, możemy trafić na nieuczciwego kontrahenta. Widząc, że nie mamy o kupnie np. mieszkania pojęcia, może on zawyżyć cenę czy ukryć kruczki w np. umowie przedwstępnej. Trzeba tu również doliczyć stratę czasu na samodzielne szukanie konkretnych ofert.

2) Poszukiwanie

Zdjęcie samej nieruchomości nigdy nie wystarcza. Zawsze należy się wybrać do wymarzonego mieszkania, aby obejrzeć je od środka. Nie można również zapomnieć o przejściu się po okolicy. Odradza się raczej mieszkanie przy skupiskach pubów czy dyskotek. Warto spojrzeć, czy trawniki są przystrzyżone, a ulice czyste (skuteczność spółdzielni). Plusem powinna być również bliskość marketu, aby zminimalizować koszty życia (sklepiki osiedlowe, mimo lepszej jakości towarów, są jednak droższe). Można też pomyśleć przyszłościowo i rozejrzeć się za miejscem do parkowania, ewentualnie garażem.

Poznanie mieszkania nie może się ograniczać jedynie do obejrzenia lokalu i okolicy. Niezbędne jest również zbadanie stanu prawnego nieruchomości. Aktualny stan prawny nieruchomości przedstawia księga wieczysta, która jest jawna (zobacz tutaj). Dowiedzieć się z niej można m.in. kto jest właścicielem, jakie ograniczenia ciążą na nieruchomości i czy jest na niej ustanowiona hipoteka. Ważne jest również zbadanie aktu notarialnego, który pozwoli wykluczyć wiele niebezpieczeństw (np. kupno mieszkania z lokatorem, któremu przysługuje prawo dożywotniego mieszkania).


3) Wstępne ustalenia – negocjacje


Jest to moment, którego większość osób nie lubi, ale od którego tak naprawdę bardzo wiele zależy. To tu konkurują ze sobą oczekiwania kupującego i sprzedającego. Im nabywca lepiej poznał nieruchomość (a także jej otoczenie), tym łatwiej o konstruktywną argumentację. Cena jest kwestią płynną i tutaj zawsze można coś zbić (przynajmniej na rynku wtórnym). Samo ustalenie ceny transakcji to jednak nie wszystko...

Warto od razu ustalić formę (a także treść) umowy przedwstępnej, uzgodnić datę wydania nieruchomości, oraz ustalić co pozostaje w lokalu (np. kwestie klamek i zamków do drzwi). Na tym etapie należy również dokonać wyboru pomiędzy zaliczką a zadatkiem. Pierwszy z nich jest zwracany nabywcy w przypadku niezawarcia umowy (mniejsza ochrona sprzedającego). Zadatek musi natomiast zostać zwrócony w podwójnej wysokości, gdyby do transakcji nie doszło z winy sprzedającego. W przypadku, gdy to kupujący wycofa się z transakcji, zadatek pozostaje u sprzedającego (większa ochrona sprzedającego).

4) Umowa przedwstępna

Gdy kwestie sporne zostaną uzgodnione, można przejść do podpisania umowy. Ma ona na celu zobowiązać obie strony do sfinalizowania transakcji do konkretnego terminu (musi być oznaczony). Wyróżniamy dwie formy umowy przedwstępnej – zwykła i notarialna. Pierwsza, zapewnia wystarczającą ochronę i umożliwia dochodzenie roszczeń na drodze sądowej. Z kolei umowa notarialna ujawnia roszczenia nabywcy w księdze wieczystej, a także umożliwia nadanie klauzuli wykonalności i następnie egzekucji, gdyby sprzedający nie wywiązał się z warunków umowy.

Jeśli chodzi o szczegóły, to bardzo ważny jest termin zaznaczony w umowie. Jeśli kupujący, korzysta z kredytu bankowego, to należy określić bezpieczny okres (około 3-4 miesięcy). Jak już wcześniej wspominałem, warto w umowie opisać, jakie sprzęty czy elementy wyposażenia mają pozostać w mieszkaniu. Jeśli jesteśmy szczegółowi i skrupulatni, można to zrobić w załączniku do umowy. Warto też dodać postanowienie, o zobowiązania sprzedającego, do przekazania lokalu w stanie nie gorszym, niż w dniu podpisania umowy przedwstępnej.

5) Kredyt bankowy

Powiedzmy sobie szczerze, że mało kogo stać, aby kupować mieszkanie wyłącznie za gotówkę. Przed rozpoczęciem procedury przyznania kredytu hipotecznego, warto prześledzić ofertę wszystkich banków (np. tutaj). Można też skorzystać (niezobowiązująco!) z pomocy doradcy finansowego (np. Expander), który pomoże wybrać nam walutę kredytu. Kredyty walutowe, to z reguły niższa rata, ale i ryzyko kursowe. Kiedy już wybierzemy konkretny bank, a także walutę kredytu, możemy udać się do placówki z kompletem dokumentów (m.in. umową przedwstępną).


6) Umowa finalna


Tutaj mamy tylko jedno prawnie dopuszczalne wyjście – notarialna forma umowy. Musimy więc stawić się przed notariuszem z kompletem dokumentów. W przypadku mieszkania na rynku wtórnym potrzebujemy: tytuł prawny nabycia; odpis z księgi wieczystej; zaświadczenie, że nikt w lokalu nie jest zameldowany; zaświadczenie o braku zaległości czynszowych, podatkowych oraz kompletne zaświadczenie z banku. W umowie końcowej, konieczne jest ustalenie daty zapłaty za nieruchomość. Kosz aktu notarialnego, oraz podatku (2 procent sumy transakcji) ponosi z reguły kupujący.

7) Wprowadzamy się do mieszkania

Najprzyjemniejsza część z całego procesu – nie można jej jednak zlekceważyć. Przed umeblowaniem, należy wcześniej, podpisać protokół wydania nieruchomości, spisać stan liczników i odebrać klucze. Aby ograniczyć ryzyko nieuczciwego kontrahenta, powinniśmy odbierać mieszkanie z zaufanym świadkiem. To on potwierdzi ewentualne braki, które mimo wszystko, powinniśmy wpisać w protokole zdawczo-odbiorczym. To w zasadzie tyle formalności. Teraz można wpaść w wir remontów i skupić się na urządzaniu mieszkania :) Warto tutaj pamiętać o kilku zasadach (m.in. o remontowaniu poza sezonem), które mogą pomóc zadbać o nasz portfel. O tym jednak innym razem...

7 komentarzy:

Sokomaniak pisze...

Ceny nieruchomości w Polsce są wzięte z księżyca. Powinny spaść jeszcze z 50%. Podczas gdy w normalnej Europie za średnią krajową kupi się 1m2 mieszkania w Polsce jest to aż 0,3-0,5 m2. http://www.rp.pl/artykul/274420,511657_Polska_pensja_starcza_ledwie_na_pol_metra.html

Deweloperzy robią z nas frajerów a banki nowoczesnych niewolników.

Cheed pisze...

Dzięki za ciekawy link. Masz rację, ceny mieszkań są dosyć duże, ale takie rozwarstwienie między Polską a Europą jest według mnie spowodowane mniejszymi zarobkami, a nie astronomicznymi cenami nieruchomości.

W ciągu ostatnich 5 lat, przeciętne wynagrodzenie wzrosło o około 20 procent. Ktoś powie, że to bardzo dużo, a ja mu odpowiem, że jak na warunki (największe prosperity gospodarcze III RP) to bardzo mało. Tym bardziej, jeśli weźmiemy pod uwagę właśnie wspomniany wcześniej wzrost cen nieruchomości (także gruntowych!) czy wpływ inflacji.

Co do deweloperów i instytucji bankowych, to taka jest po prostu kolej rzeczy w dzisiejszym świecie. Kiedyś dziedziczyło się ziemię i budowało się na niej dom. Teraz mało kto buduje "własnoręcznie" dom czy mieszkanie - raczej się je kupuje.

Samo mieszkanie potrzebne jest w wieku 20-30 lat, a do tego czasu niemożliwe jest dorobienie się tak, aby nie było potrzeby posiłkowania się kredytem. Młodzi ludzie zmuszeni są do zadłużenia, kwestia myślenia, jak najszybciej można się tego ciężaru pozbyć.

Problem jest więc według mnie dużo bardziej złożony, niż stwierdzenie "ceny nieruchomości w Polsce są wzięte z księżyca". Mimo wszystko dziękuję za zabranie głosu.

Pozdr.

Richmond pisze...

Moim zdaniem pierwszy punkt to sprawdzenie na co nas stac, za gotowke czy na kredyt. Jaka jest zdolnosc kredytowa itp. Dopiero potem mozna zastanawiac sie nad dalszym krokami. Budzet moze wyeliminowac posrednikow nieruchomosci.

Posrednik nie ponosi zadnej odpowiedzialnosci prawnej wiec rownie dobrze mozna zajac sie wszystkim samemu. Nie jest to jakis skomplikowany proces.

Nie wiem jakie to kruczki mialyby byc w umowie przedwstepnej. Mozna ja podpisac u notariusza i problem odpada.

A jak ktos jest naiwny to da sie oszukac kupujac przez posrednika. Niektorzy wierza w super okazje, a nawet takie historie jak kupno mieszkania komunalnego, ktore nalezy do gminy i nie ma on zadnych praw by je sprzedac.

Cheed pisze...

Powiedzmy sobie szczerze - te punkty są bardzo elastyczne i właściwie każdy mógłby je ułożyć inaczej. Chodziło raczej o przybliżenie całej procedury z przykładami z praktyki.

Pośrednik upraszcza cały proces, może pozwolić wynegocjować lepszą cenę czy skonstruować solidną umowę przedwstępną. Dla zielonych, bez wolnego czasu i z dużym portfelem jest to opcja godna polecenia. Ja również wolę zajmować się wszystkim sam.

Co do kruczków, to trzeba przede wszystkim pilnować terminów, wstawienia klauzuli "...o zobowiązania sprzedającego, do przekazania lokalu w stanie nie gorszym, niż w dniu podpisania umowy przedwstępnej." i wypisaniu wszystkiego co powinno zostać w mieszkaniu po jego zakupie.

Dzięki za opinię.

Pozdr.

Richmond pisze...

Ja kupowalam i sprzedawalam bez posrednikow i nie mialam z tym problemu. Jedyne co, to posrednicy sa cholernie upierdliwi i marnuja czas, nawet jak w ogloszeniu zaznaczy sie, ze jest to sprzedaz bezposrednia i nie zyczy sobie telefonu od nich. Nie wspomne o kradzeniu ogloszen, dodawaniu prowizji i publikowaniu jako posrednika. Ale zwalczylam wszystkich wysylajac im odpowiednia formulke prawna.

Ciesze sie, ze w najblizszym czasie nie czeka mnie ten proces ponownie.

Anonimowy pisze...

Możesz podać jak brzmi formułka prawna zabraniająca "przywłaszczaniu" ogłoszeń. Z góry dziękuję.

Cheed pisze...

Niestety nie znam takiej formułki. Dzisiaj jest na ten temat artykuł w Rzepie, więc może tam będzie rozwiązanie, ewentualnie w komentarzach pod wiadomością.

Pozdr.

Podobne posty